Kopalnia w Jakucji zalała wody podziemne, było tam ponad 150 osób

O 16:30 czasu lokalnego (o 10:30 czasu moskiewskiego) w kopalni "Mir", należącej do firmy wydobywczej diamentów "Alrosa", przedarła się woda gruntowa. W momencie incydentu było 151 osób. Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych prowadzi akcję ratunkową, nie ma danych o zmarłych. Zgodnie z informacją kanału "Mash" Telegram, stworzoną przez dziennikarza publikacji Life, kilku osobom zdiagnozowano urazy - głównie światło.

Zaktualizowano o 16:29. Z 17 górnikami nie udało się nawiązać połączenia. Serwis prasowy Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych zgłosił tę agencję TASS.

(Łącznie 6 zdjęć)

Po wypadku, szef "Alrosy" Siergiej Iwanow poleciał na miejsce zdarzenia. Zespół ratunkowy kierowany przez ministra Władimira Puchkowa opuścił Buriację. W kopalni pracowali lekarze, nurkowie i oficerowie zmilitaryzowanych jednostek ratowniczych..

Publikacja od Chaly Maxim (@maks_chalyy)

Według różnych źródeł, z kopalni wzniesiono od 100 do 148 osób na 151.

Być może przyczyną wypadku była awaria technologiczna w zbiorniku wody. Do kopalni dostało się 200 tysięcy metrów sześciennych wód podziemnych. Do wypadku doszło na głębokości około 200 metrów, całkowita głębokość wykopu - 500 metrów.

Publikacja z Yakutsk News (@yakutsk_news)

Media podają, że operacja ratunkowa była skomplikowana przez awarię zasilania: winda nie działała. Istnieją również dowody na to, że cała woda ucichła..

29 lipca w tej samej kopalni nastąpił kolejny wypadek. Kiedy podziemny inżynier przetransportował rudę z kombajnu na przełęcz rudy, kamień spadł, a kierowca maszyny ładującej zginął..

Gdy dowiedział się o powodzi kopalni, akcje Alrosy na Moskiewskiej Giełdzie Papierów Wartościowych spadły.