28 stycznia 1986 r. W 73. sekundzie po inauguracji zniszczenia promu "Challenger". Przyczyną katastrofy było uszkodzenie pierścienia uszczelniającego wzmacniacza paliwa stałego..
(Łącznie 12 zdjęć)
Źródło: ЖЖ Журнал / kiri2ll
1. Naruszenie szczelności umożliwiło spalanie gorących gazów przez obudowę prawego przyspieszacza i spalenie jego połączenia ze zbiornikiem paliwa. Obudowa akceleratora uderzyła w zbiornik paliwa, niszcząc go i powodując eksplozję ciekłego wodoru.
2. Kapsuła z siedmioma astronautami przeżyła katastrofę orbitera. Podczas dochodzenia okazało się, że niektórzy członkowie załogi uaktywnili urządzenia dostarczające powietrze, a kilka przełączników dźwigniowych również zostało przełączonych. Uważa się, że astronauci zginęli tylko wtedy, gdy kapsuła uderzyła w powierzchnię oceanu. Pozostaje mieć nadzieję, że kabina jest rozhermetyzowana i szybko zemdlała. Upaść z wysokości 15 kilometrów, odliczając sekundy do śmierci, nie chcę sobie tego wyobrazić. Na pokładzie promu nie było ratowniczych urządzeń ratunkowych..
3. Katastrofa Challengera była ogromnym ciosem dla całego programu statków wielokrotnego użytku. W latach 80. XX wieku, w najlepszych tradycjach stachanowskich, NASA starała się zmaksymalizować intensywność ich startów. W 1985 roku wahadłowce kosmiczne latały rekordowo dziewięć razy w kosmosie. 12 stycznia 1986 r. Prom kosmiczny Columbia wylądował w kosmosie, Challenger wystartował zaledwie 16 dni po premierze..
4. W sumie tego roku wahadłowce miały wylądować około 15 razy w kosmosie. Zgodnie z planem przerwa między niektórymi uruchomieniami miała trwać tylko kilka dni. Po śmierci "Challengera" o tym wszystkim trzeba było zapomnieć. Czółenkowie pozostawali na ziemi przez prawie trzy lata, a kiedy w końcu powrócili w kosmos, z powodu rewizji norm bezpieczeństwa, nigdy nie latali z taką intensywnością. Po "Challengerze" można w końcu zapomnieć o samowystarczalności programu. Pomysł całkowitego porzucenia jednorazowych pocisków na korzyść wahadłowców również bezpiecznie zapadł w zapomnienie. Ale to tylko część konsekwencji..
5. Czółenka nigdy nie były używane do wystrzeliwania komercyjnych satelitów na orbitę. Po Challengerze wahadłowce wykonały jedynie misje naukowe lub poleciały na zamówienie Pentagonu. Koniec z misjami opłacanymi przez firmy ubezpieczeniowe w kosmosie, odbiór satelitów doprowadzonych na niewłaściwą orbitę i zwrócenie ich na Ziemię. Na zawsze pozostała na Ziemi instalacja do przemieszczania się w otwartej przestrzeni MMU. Zgodnie z nowymi normami bezpieczeństwa korzystanie z rowerów kosmicznych było zbyt niebezpieczne.
6. Wielkie bóle głowy zostały odebrane przez wojsko, które zainwestowało miliardy dolarów w budowę kompleksu rozruchowego SLC-6 w oparciu o Vandenberg. Stamtąd wahadłowce miały sprowadzać ładunki na orbity polarne i synchroniczne. Pierwsze uruchomienie zaplanowano na lato 1986 roku. Krótko po katastrofie Challengera odmówiono pomysłu uruchomienia wahadłowców z zachodniego wybrzeża.
7. Śmierć Challengera pośrednio doprowadziła do kolejnej katastrofy. Ze względu na status wahadłowców na żart w zakładzie PEPCON, który produkuje paliwo do paliw stałych, pozostały duże zapasy niewykorzystanego nadchloranu amonu. 4 maja 1988 r. Nastąpił pożar, który doprowadził do serii wybuchów, które zniszczyły całą produkcję. Moc największej z eksplozji wynosiła około kiloton..
8. W programie naukowym uderzył duży cios. Po rewizji norm bezpieczeństwa, NASA odmówiła użycia potężnych jednostek przyspieszających "Centaurus-G", które mogłyby zapewnić aparatom badawczym lot do innych planet wzdłuż bezpośredniej trajektorii bez manewrów grawitacyjnych. Miało to negatywny wpływ na misje Galileo i Ulisses. Ich uruchomienie zaplanowano na 1986 r., Ale weszły one w kosmos, tylko w 1989 i 1990 r., A ich ucieczka do celu z powodu porzucenia Centaurus-G trwała znacznie dłużej niż pierwotnie planowano..
9. W przypadku "Galileo" wszystko prawie skończyło się w najsmutniejszy sposób. Ze względu na zmianę trajektorii i włączenie w nią przęseł Wenus, zdecydowano się nie rozkładać anteny, dopóki urządzenie nie cofnie się w bezpiecznej odległości od Słońca. W rezultacie antena w ogóle się nie otworzyła. Podczas całej misji stacja utrzymywała kontakt z Ziemią za pomocą dodatkowej anteny..
10. Kolejną misją badawczą, która została przełożona z powodu przerwania lotów promów, był Magellan. Ale opóźnienie wynosiło tylko rok. Znacznie ważniejsze dla astronomów był przymusowy Teleskop Kosmiczny Hubble'a. Miał wejść w kosmos we wrześniu 1986 roku, ale ostatecznie poleciał dopiero wiosną 1990 roku.
11. A to tylko część konsekwencji katastrofy Challengera, która miała naprawdę wielki wpływ na cały rozwój amerykańskiego programu kosmicznego. Czy można tego uniknąć? Prawdopodobnie Czy coś się zmieni? Myślę, że nie. Biorąc pod uwagę liczne błędy konstrukcyjne i organizacyjne, ogromne niedoszacowanie ryzyka (prawdopodobieństwo katastrofy zostało oszacowane przez NASA jako fantastyczne 1 na 100 000), a także intensywność, z jaką promy musiały latać, coś podobnego nieuchronnie by się wydarzyło. Mogliśmy po prostu wiedzieć o tym jako o katastrofie odkrywczej lub, powiedzmy, Atlantydzie..
12. Legendarny Richard Feynman, który był członkiem Komisji Dochodzeniowej w Challenger i powiedział społeczeństwu o jego przyczynach, podsumował całą historię następującą frazą: "Aby odnieść sukces technologiczny, rzeczywistość powinna zostać postawiona ponad PR, ponieważ nie można oszukać natury".