Niesamowita historia Mary Fields, nazywana Stagecoach

Walczyła w barach, przeklinała i kopała tyłki. Była to kobieta o temperamencie niedźwiedzia grizzly. Opowieść o Czarnej Mary Fields została opowiedziana w książkach i sfilmowana, ale pisarka Dina Udovychenko zaprezentowała ją zwięźle i ekspresyjnie z wielkim sukcesem. Przeczytaj jej opowiadanie "The Bad Girl, the Way to the Dream", które zracjonalizowało i zilustrowało.

Powiedziałbym, że to borsuk kobiecy, ale wymiary nie są takie same. To jest kobieta-grizzly. Tak więc miała na imię.

Pewnego razu w USA, w Montanie, była czarna dziewczyna, Mary Fields. Urodziła się w 1832 roku, jej ojciec był niewolnikiem na plantacji, a matka sługą. Dorastała bardzo ładnie, szczególnie ta figura odniosła sukces: miała dwa metry wzrostu i 90 kg solidnych mięśni. Postać Marii była dobrze dopasowana do ulgi: nie podobało jej się, gdy była urażona. Żadna kobieta oczywiście tego nie lubi, ale Mary miała pieprzony spór przeciwko przestępcom: natychmiast zabiła na śmierć.

Tak więc w 1865 r. Właściciele Maryi, znosząc niewolnictwo, upijali się z radości, że w końcu pozbyli się jej i pozwolili jej odejść na wszystkie cztery strony.

Strzał z serii "Piekło na kołach"

- Oto pierdolone *** - podsumowała Mary. - Wreszcie przyszła wolność.
Kupiłem cygaro i poszedłem do pulchni w salonie.
- Prostytutka? - spotkał się z nią właściciel salonu.
- Jak się masz, s ** t, rozmawiasz ze szczerą czarną dziewczyną? - oburzona Mary. - Jestem uwolnionym niewolnikiem Południa, a ty jesteś po prostu nieostrym pi *** asem.

- Wtedy nie możesz tu przyjechać - wyjaśnił właściciel. - W salonie mogą tylko chłopi i prostytutki.
- ** Nie zrozumiałem ich - Mary była zaskoczona. - Kiedyś czarni nie mogli. I zostaliśmy zwolnieni.
- A więc czarni zostali uwolnieni, mistrz zadrwił. - I nie zwolniliśmy kobiet. Pozostali zniewoleni. Jeśli chcesz salon - zostań prostytutką. To prawda, nie wiem, kto na ciebie spojrzy ...
- Hu ** o bądź kobietą - uświadomiła sobie Mary.

Zmieniła się w spodnie z koszulą i założyła czapkę na głowę. Nieco więcej uwagi, i zatrudnił strażaka na parowcu "Robert Lee". Rozproszony węgiel i walczył z rabusiami. Potem pracowała jako murarz, stolarz - krótko mówiąc, wszędzie na równi z chłopami. A więc lubiła bimber i whisky - wypij litr rano i cóż, połóż kamień. Każdy, kto próbował zobaczyć kobietę w niej i dotknąć jej piersi, Mary bicie kurwa * oh. W końcu została straszliwie zlekceważona i przydomek Mary lub Grizzly. Ale w salonach nadal nie wolno.

Pewnego razu kobieta weszła do budynku w klasztornych szatach i powiedziała:

- Cześć, droga Mary Grizzly. Jestem przeoryszą Amadeusza, chcę zaprosić was do klasztoru, aby opiekować się sierotami z indiańskich plemion.

Pracownicy jednogłośnie rżnęli i Mary postanowiła:
- Cóż, cho, biznesowi pobożni. Będąc w salonach nadal nie wolno, pójdę do klasztoru. Wychowuję sieroty.

Mary (na wozie), zakonnice i dziewczęta przed szkołą św. Piotra

I zaczęła pracować w klasztorze. Przeznaczona jako brygadzista, magnus ** la i budowniczych, aw wolnym czasie zorganizowała spotkanie złodziei, gwałcicieli i innych gangsterów, którzy licznie szukali życia w klasztorze.

- Sierota, b ***, obraża każdego, może - rozsądnie skazała Mary, rozładowując strzelbę u gości. - Ale Pan na mojej twarzy nie pozwoli na to, słyszysz, kurwa, kurwa? I pomyśl tylko: takie kozy są dozwolone w salonach, ale nie jestem!

Amadeus był strasznie zadowolony z takiego przejęcia i wszystko byłoby dobrze, gdybyś nie usłyszał o Marii Biskupie Dystryktu. Przyszedłem do klasztoru, obserwowałem i wołałem Grizzlies, aby rozmawiali.

- Nie wątpię, moja córko, że jesteś prawdziwym chrześcijaninem - zaczął subtelnie mówić..
- Cóż, kurwa Cóż, Mary przytaknęła.
- I fakt, że ty, moja córka, matka sierota we wszystkich skorupach, może, jest również niczym ...
- Przyda się im w życiu, sapiąc cygarem - powiedziała Mary.

- Tak, i cygara są nadal tolerowane, moja córko - w końcu od nich kret umiera. Razem z sierotami. Ale dobrze ...
- Cygara są konieczne, Mary zgodziła się.
- Tak A więc tutaj. Zniosłabym nawet, córko, że od rana pracuje w klasztorze kobieta w spodniach, a także pijana.
- I dlaczego klasztor jest potrzebny - potwierdziła Mary. - W salonie nie mogę, muszę kląć w klasztorze. A praca jest ciężka. Mleko za krzywdę nie daje, a to kompensuje stres bimbru.

- To wszystko drobiazgi - westchnął biskup. - Ale nah ** ty, moja córko, strzeliłeś nogami naszego murarza?
- Zachowywał się źle - Mary wzruszyła ramionami.
- Teraz zachowuje się bardzo dobrze. Ciche takie kłamstwa, - zgodził się biskup. "Ale on nie może złożyć kamienia". Nie pamiętam, jak urządziłeś zamieszki w sąsiedniej wiosce i przerwałeś tam wszystkich mężczyzn.
- I nie wpuścili mnie do salonu?
- Ogólnie rzecz biorąc, moja córko, będziesz musiała rzucić palenie bez odprawy.

A Mary w wieku 63 lat okazała się bezrobotna..
- Eh, zestarzałem się, musisz znaleźć ciszej miejsce ", powiedziała i zobaczyła ogłoszenie:

"Uwaga, wolne miejsca pracy są otwarte! Stanowisko stanu Montana wymaga nowych kierowców dyliżansów, zamiast tych, którzy zostali zabici przez gangsterów i pochłonięci przez wilki Nie ma pakietu socjalnego, pogrzebu kosztem państwa".

- No cóż, to dla mnie do pracy - Mary była zachwycona.
Opublikowano w urzędach pocztowych i napisano:
- Zatrudnij.

- Tak, jesteś kobietą - administracja jest zaskoczona. - Również w średnim wieku.
- Czy gotujesz mi barszcz, czy co? - gryząc cygaro - powiedziała Mary. - Nie? Więc weź i nie zostawiaj ***, a jednak nikt nie pracuje dla ciebie.

Władze podrapały rzepę i zgodziły się: być może co najmniej jeden trener etapu dostarczy się na miejsce, dopóki się nie rozbije.
- Tylko że mam pewien stan - dodała Mary. - Trzeźwa praca nie będzie.

Władze westchnęły, przydzieliły ją do miasta Kaskady i natychmiast spisały łupy na pogrzeb. Jednak Mary pracowała na poczcie przez 10 lat. W tym czasie nigdy nie była trzeźwa i nie straciła ani jednej paczki. Podczas ataków wystrzeliła z shotguna i sprowadziła ** chila więcej gangsterów niż jakikolwiek zachodni kowboj. Jeśli zastrzelili konia, Mary najpierw przetarła złodziei, a potem zaciągnęła paczkę do siebie. Przerwała wilki bez liczenia.

Szanował jej lud niezmiernie i nadał przydomek Mary-Stagecoach. W wieku 72 lat przeszła na emeryturę, przybyła do burmistrza i powiedziała:
- Cóż, cho, bl ** s, teraz w końcu wpuszczono mnie do salonu? Lub dla mnie całe twoje małe miasteczko ***?
- Jestem waszym fanem, madame Diligence - odpowiedział burmistrz.


I wydał specjalne rozkaz, aby Mary mogła wejść do wszystkich salonów. W końcu spełniło się marzenie starszego Murzyna. Była absolutnie zadowolona: każdego ranka chodziła do salonu, walała, paliła cygara, a wieczorem wyłamała kilka osób tym, którzy lekceważyli ją. Ale brak szacunku ryzykował pokazywanie tylko odwiedzającym, uwielbianą miejscową Mary Stagecoat. Na ogół była symbolem miasta.

Mary zmarła w wieku 82 lat, ponieważ ostatecznie odmówiła wątroby od whisky.

Morał jest taki: prawdziwa kobieta ze względu na sen zmieni góry. Nawet jeśli to tylko sen o salonie.