W historii Armenii były różne epoki, ale jeden z nich jest sam. Mimo krótkiego okresu 3-4 lat według historycznych standardów, pozostawiła ona tak głęboki ślad, że życie kilku pokoleń Ormian zostało podzielone na "przed" i "po". Lata od 1992 do 1995 są nazywane inaczej - "głodny", "zimny", "zły". Ale najczęstszą i najszerszą nazwą jest "ciemna" ...
Źródło: imyerevan.com
1. Mów w obecności jakiegokolwiek Erewanu, to zdanie - "ciemne lata", a zobaczysz, jak uśmiech zniknie na chwilę i ciemny cień biegnie po twojej twarzy. I jest powód. W ciągu tych kilku lat, w latach 1992-1995, Armenia doświadczyła nijakiej apokalipsy w skali jednego małego kraju, agonii, w której oddzieliła się od poprzedniego życia. Ale wtedy wydawało się - z życiem w ogóle ...
Gdy latem 1991 r. Gaz ziemny przestał napływać do Armenii, niewielu ludzi uważało, że ten problem krajowy był tylko pierwszym ogniwem w łańcuchu najpoważniejszych wstrząsów, które czekały na cały naród. Twierdzenia jednostek, że wkrótce wyłączą elektryczność, zostały dostrzeżone z oszołomieniem i lekką ironią. Po prostu nie mogłem w to uwierzyć, śmiali się i żartowali z "alarmistów". Ale wydarzenia rozgrywały się znacznie gorzej, niż można było przypuszczać. Zawalony Związek Radziecki zakopał pod gruzami połączenia gospodarcze i transportowe, jedną sieć energetyczną. W związku z wojną w Górskim Karabachu Armenia znalazła się w stanie całkowitej blokady. Tranzyt Azerbejdżanu do kraju zablokował tranzytowe dostawy gazu, zamrożenie kolei, towary przejeżdżające przez Azerbejdżan po prostu nie dotarły do Armenii.
Z południa Turcji oficjalnie oświadczył o blokadzie Armenii, zamykając granicę i blokując cały ruch lądowy i lotniczy. Konflikty w Abchazji i Osetii uniemożliwiały komunikację z Rosją przez Gruzję. Jedyny szlak transportowy - droga do gruzińskiego portu Poti - nie był w stanie zapewnić Armenii wszystkiego, co konieczne. Zaprzestał dostaw żywności, a co najważniejsze - ziarna i mąki. Prawie wszystko przestało przybywać - od zapałek i mydeł po surowce i nośniki energii. Armeńska elektrownia jądrowa została wstrzymana od 1990 r., Podczas gdy elektrownie cieplne Armenii straciły ropę naftową i gaz. A jeśli nie ma oleju opałowego i gazu, kotłownie również nie będą w stanie pracować. Katastrofa energetyczna stała się nieunikniona.
2. Elektryczność
Od stycznia 1992 r. W Armenii zaczęły się codzienne "przerwy w dostawie prądu". Początkowo były wyłączone na kilka godzin, a następnie ta przerwa zaczęła wzrastać nieubłaganie - 6 godzin, 9, 12, 18 ... Do listopada oficjalnie ogłoszono, że elektryczność będzie dostarczana do mieszkań tylko 1 godzinę dziennie. Każda okolica miała swoją własną ustawioną godzinę. Ormianie żyją z tą normą przez ponad dwa lata ... Ale nawet ta godzina nie była gwarantowana - z powodu licznych wypadków w sieci elektrycznej, pracujących z wygórowanym ładunkiem, w wielu obszarach energia elektryczna nie była dostarczana przez tygodnie w ogóle.
Sprzęt i urządzenia domowe nagle straciły na znaczeniu i stały się meblami. Świece parafinowe i lampy naftowe stały się produktem o strategicznym znaczeniu, ale te ostatnie musiały zostać zakupione gdzie indziej (w końcu koniec XX wieku znajdował się na dziedzińcu!) A zdobycie litra nafty lub oleju napędowego było daleka od prostej i taniej. Jeden z wynalazków tego roku - "latarnia naftowa" - maleńka (50 ml) butelka spod karmy dla dzieci, do której wlano nieco oleju napędowego, a przez otwór w pokrywie włożono maleńki knot. Wystający koniec knota pokryto wykończeniem szklanej rurki o długości 5-6 cm - do tego użyto dmuchanych lamp fluorescencyjnych..
Światło z takiej "pochodni" było mniejsze niż z meczu, ale paliło się przez długi czas i pozwalało przynajmniej poruszać się po mieszkaniu bez ryzyka potknięcia się i upadku. W latach 90. Armenia popadła w pogaństwo i oddawała cześć światłu. Do tej pory wszyscy pamiętają, jak w momencie włączania prądu cała mikro-dzielnica została ogłoszona radosnymi dziecięcymi okrzykami: "Hurray! Light was given !!!" ... I godzinę później znowu było ciemno, przez następne 23 godziny. Wyjątkiem był tylko wieczór sylwestrowy - przez dwa dni w domach paliły się żarówki, działały telewizory i grzejniki elektryczne. I jeszcze jeden wyjątek - kiedy ludzie umierają. Tego dnia ten budynek nie wyłączył światła. 1993 Dowcip z Erewania: "Potrzebujemy jutro światła, nie pożyczaj swojego zmarłego na jeden dzień?"
3. Lekcja w nieogrzewanej szkole
Ale Ormianie nie byliby Ormianami, gdyby nie znaleźli oryginalnych rozwiązań problemów nawet w tej krytycznej sytuacji. Ci, którzy mieszkali na skrzyżowaniu dwóch okręgów, otrzymujących energię elektryczną w różnych godzinach, wykonywali "lewe światło" - innymi słowy, kabel elektryczny z mieszkania w sąsiednim domu do własnego rozciągał się przez drzewa i słupy. W ten sposób można było mieć aż dwie godziny zamiast jednej godziny, chociaż wcześniej wyłączono korków w moim mieszkaniu, tak aby nie spowodować zwarcia. Podstawy obwodów elektrycznych, zależność siły i napięcia od oporu, metody określania "fazy" i "zero" - ten kurs wiedzy w ciągu kilku tygodni w Armenii opanowali wszyscy - od dzieci po starców.
"Lewe Światło" zostało również wykonane z innych źródeł - od działających fabryk i warsztatów, od metra, a nawet od ... sygnalizacji świetlnej! To często prowadziło do wypadków, wypadków i pożarów. Elektrycy walczyli cicho i uparcie przeciwko "lewemu światłu", przecinając druty nożyczkami na długim słupie. Po kilku dniach "miejsce klifu" zostało przywrócone - aż do następnej obwodnicy elektryka, która w Armenii została nazwana patetycznie, a nawet jakoś bosko - "Luysi Mard" (człowiek światła).
4. Właściciele samochodów znaleźli rozwiązanie "ciemnego problemu" - przenieśli akumulatory samochodów do mieszkań i, przywiązując do nich cienkie druty, zawiesili maleńkie 12-woltowe żarówki w "strategicznych" punktach mieszkania - łazience, toalecie, salonie. A w dni świąteczne na "martwym" świeczniku wisiała cała girlanda z żarówkami. W warunkach rzemieślniczych armeńscy elektronicy zbierali liczne modyfikacje ładowarek - w czasie, gdy była elektryczność, bateria samochodowa musiała być ładowana w domu.
Niektóre z tych szczególnie inteligentnych w mieszkaniach miały ogromne baterie z lokomotyw elektrycznych - zajmowały dużo miejsca i były niewiarygodnie ciężkie, ale ich ładunek wystarczał przez długi czas. Doskonały nabytek został uznany za zasilany mięśnie kieszonkowy "żuczek", tak nazwany charakterystycznym dźwiękiem po naciśnięciu pedału dynamo. Przenośne telewizory działające od 12 woltów można łatwo zrównać z małymi bóstwami - każdej nocy w mieszkaniach, w których się znajdowały, 10-15-centymetrowe czarno-białe ekrany usiadły z szacunkiem u wszystkich sąsiadów, aby dowiedzieć się o nowościach i ... obejrzeć kolejną serię "Mikołaja" Barbaras.
Nieśmiałe próby patrzenia przez mężczyzn na coś innego były zdecydowanie tłumione przez kobiety, które miały przytłaczającą większość na ekranach: "Bateria wkrótce zostanie rozładowana, musisz dowiedzieć się resztę!" Ci, którzy mieli szczęście oglądać kolejną serię, opublikowali ją swoim przyjaciołom, pozbawieni tej okazji. Amerykańscy autorzy serii, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, stworzyli tymczasowy harmonogram dla Armenii, pogrążonej w ciemności - w "mrocznych latach", w tym przedłużonym "Świstu Świstaka", bieg czasu był odczuwalny tylko z powodu prymitywnych intryg między postaciami z telewizyjnego serialu. Ale baterie, "lewe światło", a jeszcze bardziej, że silniki benzynowe były dostępne tylko dla jednostek. Większość ormiańskiej ludności przeżyła te nieskończone 3 lata w całkowitej ciemności..
5. Z powodu braku prądu i gazu, inny problem stał się ostry - gotowanie. Co ugotować? Ludzie rzucili się na piecyki na drewno i nafta (małe urządzenie podróżne napędzane naftą lub olejem napędowym).
W nielicznych fabrykach, które nadal działały, była elektryczność. Kobiety, które tam pracowały, nosiły żywność do pracy na domowej roboty grzałkach elektrycznych pracujących na prądzie trójfazowym, aby przygotować domowy obiad. Warsztat do produkcji wyrobów elektronicznych, w środku którego znajduje się metr długości rury azbestowej z grubą, rozgrzaną do czerwoności spiralą wokół niej, a na wszystkich - patelnie z lunchem - zwykły obraz tamtych czasów. W fajce można popchnąć i kilka ziemniaków - piec na lunch. Ale trzeba to było zrobić dokładnie i ostrożnie - wysokie napięcie ... Wyniki "gotowania przemysłowego" zostały następnie ręcznie dostarczone do domów. Ale tylko kilka pracowało w fabrykach ... Reszta musiała być gorsza - zrobili kawę na płomieniu świecy, gotowali wodę na herbatę w ten sam sposób, ale nie gotowali garnka zupy na świecy - potrzebowali pieców i musieli coś utonąć ...
6. Chill
Zima 1992-1993 stała się masową klęską żywiołową. Akumulatory parowe nie wykazywały oznak życia, a grzejniki elektryczne i gazowe były bezużyteczne z powodu braku prądu i gazu. Zima w tym roku była wyjątkowo zimna, przez długi czas temperatura nie wzrosła powyżej minus 25 stopni. W nieogrzewanych mieszkaniach woda w wazonach kwiatowych i wiadrach zamarzła, aw budynkach zamarzały rury wodociągowe i kanalizacyjne. Surrealistyczny obraz - mieszkańcy wieżowców w Erywaniu, schodząc po schodach (windy nie działały), spotkali na każdym piętrze osobę z pochodnią, która rozgrzała zamarzniętą rurę kanalizacyjną - w przeciwnym razie wszystko to "dobre" zagroziłoby rozlaniem się na mieszkania ... z którego wystąpił pożyteczny efekt uboczny - ciemność była chwilowo oświetlona.
Samotni starzy ludzie zaczęli ginąć w lodowych mieszkaniach ... Zimno stało się prawdziwym zagrożeniem dla życia ludzi, a tylko ogień mógł walczyć z nim w takich warunkach. Jak iz czego rozpalić ogień w zwykłym mieszkaniu w Erewaniu?
7. Jako pomoc humanitarna niektóre z nafty były czasami rozdawane szczególnie narażonym grupom ludności, ale wystarczało to tylko do uzupełniania paliwa w kerogach, które nie byłyby szczególnie ciepłe. Reszta miała tylko jeden wybór - piec na drewno. Uzyskanie takiego pieca we współczesnym mieście nie było łatwe i prawie niemożliwe było zaopatrzenie go w paliwo, ponieważ nikt nie uratował drewna opałowego dla 1,5 miliona miast. I Erywań zaczął płonąć w piecach ...
Przez "ciemne lata" w Erywaniu apartamenty lasy od wzgórz otaczających miasto, parki, place, zaułki na ulicach, sady ... spalone na ziemi ... Wszystko na świecie zostało sklasyfikowane tylko jednym znakiem - czy pali się, czy nie. Wszystkie balustrady, drzwi, okna i ramy okien wejściowych budynków spłonęły. Meble, parkiet, kostki dziecięce, buty, czasopisma, książki płonęły ... Publikacje założycieli marksizmu-leninizmu i materiały kongresu CPSU płonęły wspaniale. Lenin znów stał się istotny - dwa tomy z myślami przywódcy bolszewickiego wystarczyły, by podgrzać zupę. Piecyki na drewno prowadziły ideologiczną czystkę erewańskich bibliotek domowych, pozostawiając tylko to, co naprawdę było drogie sercu..
8. Ale nawet masowe niszczenie książek i drzew nie było w stanie zapewnić ciągłego ognia w piecach. Czy próbowałeś spać w domu przy temperaturze powietrza 0 stopni? Aby iść do łóżka, musieliście ... ubierać się ciepło. Trzy warstwy ubrań, kapelusz, kilka par skarpet i jeszcze więcej koców - tak spali w Erewaniu. Niekiedy i nie sporadycznie, ale codziennie, przez 3-4 miesiące w roku. Woda podgrzana wieczorem była wlewana do butelek, które ogrzewano w łóżku jako butelki z gorącą wodą. Rano myli tę samą wodę - woda z "kocowej" temperatury była przyjemniejsza niż lodowaty z kranu. Słowo "pływać" zaczęło należeć do kategorii rzadkich obrządków, które przygotowywano długo i rozważnie..
Harmonogram kąpieli w rodzinach był napięty, czysty i higieny osobistej - tylko w kolejności kolejki na żywo. Niemożliwym i odległym marzeniem bezwzględnej większości Ormian było "kąpać się dwiema rękami", czyli stojąc pod prysznicem i nie trzymając znienawidzonej kadzi z ciepłą wodą.
9. Chleb
Wraz z najtrudniejszym kryzysem energetycznym pojawił się również problem chleba. Ziarno przyszło do Armenii z przerwami, wprowadzono karty pieczywa - 200 gramów na osobę dziennie. Dla porównania, w oblężonym Leningradzie wskaźnik chleba wynosił 350 gramów dziennie dla robotników w fabrykach wojskowych, 250 gramów dla pracowników i 150 dla dzieci i osób na utrzymaniu. Po doniesieniach wojskowych z Karabachu, główną wiadomością była liczba samochodów z ziarnem, które dotarły do Erewanu. Mimo kart nadal nie było wystarczająco dużo chleba, w kolejkach w sklepach trzeba było stać przez kilka dni. Sam chleb często składał się z mieszaniny mąki i niejadalnych dodatków "żywnościowych", które nadawały zielonkawy odcień i nieprzyjemny zapach. Normalne dostawy chleba były przeprowadzane tylko dla armii walczącej na froncie, reszta była skręcona najlepiej jak potrafiła.
10. Karty żywnościowe i numer w kolejce do chleba
Produkty takie jak jajka, ser, mięso, kiełbasy stały się rzadkie i kosztowne, a kosztowne. Biorąc pod uwagę, że większość ludności straciła pracę, a co za tym idzie, ich zarobki, zagrożenie głodem naprawdę wisiało nad wieloma rodzinami. Standardową "przerwą" pracownika przedsiębiorstwa w Erewaniu w tamtych latach jest kromka chleba z cienkim dżemem (zapasy z poprzedniej zimy) lub mały kawałek sera ... suszone, marynowane ... Przy okazji, wielu z nich przeżyło "zespół bakłażanów" - do dziś wiele rodzin zachowuje oberżyny w nieuzasadnionych ilościach na zimę.
Kolejną "liną ratunkową" byli krewni mieszkający w Rosji i za granicą, którzy za pomocą haka lub oszustwa transportowali pieniądze i drobne (z powodu problemów z ruchem lotniczym) paczki z produktami do swoich bliskich.
11. Komunikacja
Komunikacja była szczególnym nieszczęściem w "mrocznych latach". Z powodu braku prądu, PBX przestał działać, a telefon jako środek komunikacji został całkowicie zapomniany na kilka lat. Telefony czasem spontanicznie włączały się, każde wołanie było jak z innego świata. W przypadku nagłych przypadków w każdej dzielnicy był jeden (!) Telefon roboczy, zwykle w biurze mieszkaniowym. Możesz tam pojechać po wezwanie pogotowia lub straży pożarnej. A gdybyś musiał się dowiedzieć, jak radzą sobie twoi krewni i przyjaciele, przepraszam - musisz tylko iść do nich i się dowiedzieć. Jest do zrobienia, ponieważ transport publiczny istniał tylko w jasnej pamięci obywateli.
Rzadkie autobusy wisiały w grupkach pasażerów i przypominały tonące statki. Niektóre trolejbusy podejmowały nieśmiałe próby udania się na trasę, ale nieuchronnie bezczynnie godzinami podczas przerw. Ale w Erewaniu, z jego wielkimi różnicami wysokości i tych zamrożonych duchów cywilizacji, było poczucie - jeśli popchniesz trolejbus do najbliższego zejścia, możesz wskoczyć do niego, idąc 3-4 stopami. Oczywiście bez zatrzymywania się. Dalej - ponownie pieszo. I chodziłem przez 10-15 kilometrów.
Typowy obraz tamtych czasów to długa kolejka ludzi wędrująca po pustynnej autostradzie. Pieszo poszliśmy do pracy, na wizytę (i jak to możliwe bez niej!). Samochód przez chwilę stał się luksusem. A wieczorem ogromne stada zabłąkanych psów zaatakowały pieszych - przyniósł je także głód. Pełne szczury w mieście hoduje się w ogromnych ilościach. Teraz, po latach, jest nawet trudno zrozumieć - co oni jedli??
Ale nawet w tak okropnych warunkach wyraźnie zarysowały się silne cechy narodowe Armenii - pragnienie komunikacji, poczucie humoru, wzajemne wsparcie. W mroźnych, ciemnych mieszkaniach sąsiedzi spotykali się, by spędzić długie wieczory po niekończących się grach w backgammona i przekazywać najnowsze wiadomości. Wspólnie jedliśmy lunch, czytaliśmy, eskortowaliśmy na wojnę, wychowaliśmy nasze dzieci, żartowaliśmy, śpiewaliśmy piosenki, a nawet tańczyliśmy ...
Człowiek jest w stanie wytrzymać wiele. I Ormianie przetrwali. To prawda, nie wszystkie. Od 1992 roku rozpoczął się masowy exodus z kraju - ludzie chodzili wszędzie, gdziekolwiek na świecie, aby przetrwać, po prostu nie zamarznąć, gdyby tylko dzieci i starzy ludzie byli w ludzkich warunkach. I trudno jest ich za to winić ... Samoloty lecące z Erewanu wyglądały jak zatłoczony trolejbus - leciały w pozycji stojącej. Koszt dwupokojowego mieszkania w centrum Erewania wynosił nie więcej niż kilka tysięcy dolarów, wielu wciąż pamięta reklamy w oknach i balkonach budynków: "Zmieniam mieszkanie na bilet lotniczy". W ciągu "ciemnych lat" trzech milionów Armenii według różnych szacunków pozostało ponad milion osób. Erewan jest dosłownie pusty.
Patrząc na dzisiejszy Erewan, na mieszkańców Erewanu, trudno uwierzyć, że wielu z nich przeżyło to wszystko razem - zimno, głód i ciemność. Koszmar to przeszłość, której dziś nikt nie lubi pamiętać. Ale setki tysięcy powalonych drzew przypominają nam setki tysięcy, które odeszły. Wyszli razem - drzewa i ludzie. Pozostały najsilniejsze. I korzenie. A to oznacza - życie toczy się dalej..
Tekst: Edward Ayanyan / Zdjęcie: Photolure