Szaleństwo w tragedii Sokolniki, z powodu którego w ZSRR pojawiła się domowa guma do żucia

Pierwsza połowa lat 70. odbyła się dla sowieckich uczniów pod znakiem gumy do żucia. Przywożone, oczywiście, ponieważ produkty krajowe nie zostały jeszcze wyprodukowane. Chłopcy i dziewczęta oszaleli na punkcie nielicznych kolorowych podszewek. Wymienili, zebrali, wymyślili gry. A sama guma została po kolei przegryziona przez całą firmę.

Oczywiście szał na produkty zachodnie nie był zachęcający. Ci, którzy nadużyli gumy do żucia, wezwali dywan do szefa, pesochili na pionierskich spotkaniach. Słynny mit o dziurach w żołądku szybko rozprzestrzenił się po całym kraju. Paradoks, ale wkrótce państwo stanęło przed koniecznością ustanowienia produkcji sowieckiej gumy do żucia. Powodem tego były tragiczne wydarzenia.

W marcu 1975 roku młodzieżowa drużyna hokejowa z Kanady "Barry Cap" poleciała do Moskwy, aby zagrać kilka towarzyskich meczów z rówieśnikami z ZSRR. Wyjazd był sponsorowany przez światowego lidera w produkcji gum do żucia Wrigley. Zgodnie z warunkami umowy, Kanadyjczycy otrzymali 15-funtowe pudełko z gumą do żucia, które musieli rozprowadzić.

Trzeci mecz serii odbył się w Pałacu Sportowym Sokolniki w obecności czterech tysięcy widzów. Stoiska wypełnione były głównie uczniami, którzy słyszeli wystarczająco dużo o wspaniałomyślnych obcokrajowcach i przybyli po swoją porcję delikatności. Po meczu Kanadyjczycy zeszli do autobusu i stamtąd zaczęli rzucać gumę na balkon..

Pałac Sportowy "Sokolniki"

Setki rekordów nie dotarły do ​​ludzi i spadły na ziemię. Fani postanowili zejść po schodach, nie wiedząc, że południowo-wschodnie wyjście jest zamknięte. Była tak zwana skumulowana strona. Strasznie się podkochiwał. Młodzi ludzie, którzy pchali z góry, zachęcali ich do kontynuowania, ale ci, którzy już zeszli, nie mieli gdzie pójść. W rezultacie zmarło 21 osób, w tym 13 dzieci.

Dyrektor pałacu i szef lokalnej policji otrzymali prawdziwe wyroki więzienia za zaniedbanie. Media oczywiście nie wspomniały o tragedii. Miało to jednak wpływ na umysły rządu. Aby ugasić nacisk na zagraniczną gumę do żucia, podjęto decyzję o rozpoczęciu produkcji.

Pierwsza partia gumy opuściła linię montażową fabryki w Erewaniu w 1976 roku. Wkrótce niezbędny sprzęt został zainstalowany w fabryce makaronów w Rostowie nad Donem. Początkowo były tylko dwie odmiany: "guma do żucia" o smaku owocowym i "Cóż, czekaj!" z miętą.

W latach 80., dzięki staraniom fabryki Rot Front, asortyment rozszerzył się do pięciu rodzajów: Mint, Orange, Strawberry, Raspberry and Coffee Aroma. Początkowo cud był sprzedawany w partiach po pięć płytek każda. Kosztował taką przyjemność 60 centów. Ale dla młodych ludzi ta cena była zbyt wysoka. Dlatego obniżyli cenę i zaczęli sprzedawać płyty jeden po drugim..

A w kwietniu 2013 r. Na stadionie Sokolniki zawiesili tablicę upamiętniającą ofiary tragedii, która spowodowała pojawienie się sowieckiej gumy..