Historia Leonarda Chianchouvego, seryjnego mordercy, który zamieniał swoje ofiary w mydło i babeczki

Według stereotypów, włoskie mamy i babcie, opiekuńcze i kochające, zawsze dbają o to, aby ich dzieci były dobrze odżywione i zadbane. Cóż, Leonard Chianchully był wyraźnie z innego testu. Oczywiście uwielbiała swoje dzieci, ale kiedy w 1939 roku dowiedziała się, że jej najstarszy i najbardziej ukochany syn chciał zostać zrekrutowany do wojska, zdecydowała, że ​​aby go uratować ... potrzebne były ofiary z ludzi.

W latach 1939-1940 ta dziwna kobieta wysłała na świat trzy niewinne panie. Schemat był zawsze taki sam: Leonard kusił ją samotnymi sąsiadami, splatał wino narkotykiem, a potem zabijał siekierą. Ciała zostały rozczłonkowane i rozpuszczone przez sodę kaustyczną, po czym ugotowały mydło ze szczątków. Użyła krwi do zrobienia babeczek, które traktowała swoich krewnych i sąsiadów. Za swoje morderstwa Chianchully otrzymał 30 lat więzienia i 3 lata więzienia w szpitalu dla przestępców..

Nie jest jasne, w którym momencie jej tragicznego życia, pełnego przesądów i mistyków, ta nieszczęśliwa kobieta oszalała, ale na zawsze weszła w historię kryminalnej Italii..

Znany pod nazwą Mylovar z Correggio, Leonard Cianchully urodził się w 1894 roku. Jej dzieciństwo było bardziej niż nieszczęśliwe: dziewczynka urodziła się w wyniku gwałtu na jej matce, która, według wspomnień Leonarda, zawsze nienawidziła jej z całego serca. Jako nastolatek Leonard próbował dwukrotnie popełnić samobójstwo. Później wyjaśniła wszystkie swoje niepowodzenia życiowe faktem, że przeklnęła ją matka.

W 1914 r. Wyszła za mąż za mniejszą oficjalną Raffaele Pansardi, której jej rodzice nie byli dezaprobatyni, ponieważ zajmowali wyższą pozycję w społeczeństwie. Cianchully argumentowała, że ​​po ślubie jej matka przeklnęła ją i skazała swoje życie na cierpienie..

Leonard w młodości

Oczywiście, nie było dowodów na klątwę, ale trudno nie wierzyć w to, jeśli spojrzysz na życie Cianchully po ślubie. Kilka lat po ślubie męża Cianchully został skazany za oszustwo, a trzy lata później jej dom został zniszczony przez trzęsienie ziemi. Następnie para wyjechała do Correggio, gdzie Cianchully otworzył mały sklep i zyskał doskonałą reputację jako dobra, kochająca kobieta, troskliwa matka i słodki sąsiad.

Podczas małżeństwa Leonard zaszła w ciążę 17 razy, z czego 3 ciąże zakończyły się poronieniami, a dziesięcioro dzieci zmarło w młodym wieku. Przedtem zabobonna kobieta była w wróżbitówce, która powiedziała jej, że wyjdzie za mąż, ale wszystkie jej dzieci umrą jeden po drugim. Dlatego ochroniła czterech ocalałych na wszystkie możliwe sposoby. Później Chianchully udał się do kasjera, który nie zrobił nic, aby przezwyciężyć strach kobiety przed klątwą..

"Widzę więzienie na twojej prawej ręce" powiedziała jej palma "Jest szpital psychiatryczny na twojej lewej ręce.".

Pod presją przekleństwa, które jej zdaniem narzuciła matka, a przepowiednie Leonarda Cianchullya stały się bardzo przesądne. Może gdyby jej życie nie było tak pełne przesądów, przekleństw i wróżbitów, nigdy by nie zabiła.

W 1939 r. Kobieta dowiedziała się, że jej najstarszy i najukochańszy syn, Giuseppe, powinien wstąpić do armii włoskiej. Zdeterminowany, by chronić go za wszelką cenę, Chianchullli nagle zdecydował, że wymaga to ofiary z ludzi i wybrał jej trzech sąsiadów, kobiety w średnim wieku. Niektóre źródła twierdzą, że sama Leonard była zaangażowana w wróżby i te panie przyszły do ​​niej po radę; inni mówią, że kobiety przychodziły do ​​niej jak sąsiedzi. Tak czy inaczej, zaczęła planować ich zabić..

Trzy ofiary Leonarda Chianchully

Wszystko zaczęło się od tego, że stara dziewka Faustyna Setti zwróciła się do Cianchully, aby pomóc jej znaleźć męża. Leonarda powiedziała, że ​​odpowiedni kandydat czekał na nią w mieście Paula i musiała tam pojechać, po poinformowaniu swoich krewnych i przyjaciół, że odchodzi i że wszystko z nią w porządku. Za swoje "usługi" Leonard zabrał z Setty 30 tysięcy lirów, prawie wszystkie oszczędności kobiety.

W dniu jej wyjazdu Setty przyszła odwiedzić Cianchully, by się pożegnać, i zgodziła się wypić kieliszek wina, nie wiedząc, że mieszany jest tam lek. Leonard zabił naiwną kobietę toporem i przeciął jej ciało na dziewięć części, zbierając całą krew w basenie. Później, w swoich wspomnieniach, Chianchully opisał, co stało się później:

"Wrzuciłem kawałki do dużego rondla, dodałem siedem kilogramów sody kaustycznej, którą kupiłem, żeby zrobić mydło, a potem ugniotowałem mieszaninę, aż wszystko zmieniło się w gęstą ciemną masę, którą wlałem do kilku wiaderek. Okazało się, że dobre mydło. W łazience czekałem, aż zgęstnieje, a następnie suszy się w piecu, miesza z mąką, cukrem, czekoladą, mlekiem i jajkami, a także niewielką ilością margaryny i ugniata ciasto. Odwiedził mnie, mnie i Giuseppe też zjadłem je ".

Druga ofiara, Francesca Soavi, uwierzyła w stwierdzenie Leonarda, że ​​znalazła ją w szkole dla dziewcząt w Piacenza. Podobnie jak Setty, Soavi napisała do swojej rodziny i przyjaciół o swoim posunięciu. I ona też wypiła dobre wino z Chianchulli podczas rozstania. A także zamienione w mydło i ciasto. Morderstwo nastąpiło 5 września 1940 r. Na So Soi zabójcze mydlenie przyniosło 3 tysiące lirów.

Później, w więzieniu, Leonarda Chianchully pisała wspomnienia, które zatytułowała: "Wyznanie zgorzkniałej duszy"

Trzecią i ostatnią ofiarą Chianchully był były śpiewak operowy Teatru La Scala, właściciel pięknej sopranistki Virginia Cachioppo. Jej Cianchully rzekomo znalazła pracę jako sekretarka w jakimś tajemniczym impresario we Florencji.

"Dostała się do garnka, podobnie jak poprzednie dwa ... jej ciało było oleiste i blada, kiedy je topiłem, dodałem butelkę wody kolońskiej i po długim gotowaniu byłem w stanie zrobić kremowe mydło o całkiem akceptowalnej jakości, rozdałem je sąsiadom i znajomym. Nawiasem mówiąc, babeczki okazały się smaczniejsze: ta kobieta była bardzo słodka "- napisała zabójczyni w swoich wspomnieniach..

Choć Chianchully pomyślała, że ​​pokryła wszystkie ślady, coś jej umknęło. W przeciwieństwie do swoich dwóch pierwszych ofiar, które miały ograniczony krąg społeczny, Kachioppo miał synową, a jednocześnie bardzo ciekawą. Nie wierzyła w listy mówiące o nagłym odejściu i widziała, jak Kachioppo wchodzi do domu Chianchully tego wieczoru, kiedy miała odejść. Poinformowała policję o swoich podejrzeniach, a Leonard został wkrótce aresztowany..

Leonard podczas procesu

W rezultacie zabójca otrzymał 30 lat więzienia i spędził trzy lata w szpitalu psychiatrycznym dla przestępców. Jak się okazało, palmista miał rację.

Leonarda Chianchully zmarła w wyniku udaru mózgu w żeńskim szpitalu dla przestępców w Pozzuoli 15 października 1970 roku. Przedmioty w jej przypadku, w tym garnek, w którym gotowano ofiary, są wystawione w Muzeum Kryminologicznym w Rzymie.

Drodzy czytelnicy!
Chcesz być na bieżąco z aktualizacjami? Subskrybuj naszą stronę w Facebook i kanał w Telegram.