Niech ten post stanie się kolejnym przypomnieniem, że wszyscy jesteśmy śmiertelni, a nasze ciała są tylko psującymi się workami mięsa i kości. Oczywiście, chcę spotkać się ze Stwórcą w odpowiednim wieku, prowadzić ciekawe życie i spełniać wszystkie moje marzenia, ale, niestety, czasami śmierć przychodzi szybciej, niż bym chciał.
Dwie śmierci się nie zdarzają, ale nie można uciec. Ale czasami niektórym szczęśliwcom udaje się przechytrzyć staruszkę kosą. A oto sześć niesamowitych historii na ten temat..
Źródło: Cracked
1. Jak klucze samochodowe zostały zapisane od maniaka
Nie bez powodu ten facet otrzymał przydomek "Nocny prześladowca", ponieważ wiedział dużo o morderstwie. Nieco ponad rok w połowie lat 80. seryjny morderca Richard Ramirez wysłał na światło co najmniej 13 osób. Zaskakujące jest zatem to, że jednej z jego potencjalnych ofiar udało się uciec ze szponów tak utalentowanego mordercy..
Pewnej nocy Ramirez wpadł na Marię Hernandez i podążył za nią z samochodu do domu. Usłyszawszy hałas za plecami, kobieta odwróciła się i Ramirez zastrzelił ją w twarz. Na szczęście kula odbiła się rykoszetem od kluczyków, które Maria trzymała w dłoni. Wysiadła ze złamanym palcem, ale zdała sobie sprawę, że upadła na ziemię i udawała, że nie żyje. Ramirez, przekonany, że zastrzelił swoją ofiarę, kopnął ją dla zabawy, po czym przeszedł przez ciało i skierował się do mieszkania Hernandeza, gdzie jej sąsiad miał wyraźnie gorszy los..
Maria była w stanie wstać i ledwo dotrzeć do domu właśnie w momencie, gdy seryjny morderca go opuszczał. Kobieta błagała Ramireza, aby jej nie zastrzelił. I z jakiegoś powodu był jej posłuszny. Prawdopodobnie Ramirez chciał więcej zmienić spodnie niż zabijać, bo zobaczył, że ma wszelkie powody, by uważać się za ducha. To był duży błąd z jego strony, ponieważ dzięki temu, że kobieta przeżyła, policja miała pierwszy słowny opis portretu mordercy. Później sprawca został aresztowany, a wszystkie kolejne lata życia spędził w celi śmierci.
2. W jaki sposób lewatywy pomagały rodzinie przetrwać 38 dni na środku oceanu
W 1971 roku 10-letni Neil Robertson zaprosił swojego ojca, aby zaryzykował i wyruszył w światową trasę. Starszy Robertson zgodził się z synem, sprzedał rodzinną farmę i przygotował się do wypłynięcia na 13-metrowym szkunerze "Lucette". Cała rodzina - matka, ojciec i czwórka dzieci - wyruszyła w długą podróż z Falmouth (Anglia) na Wyspy Galapagos.
Na początku wszystko poszło całkiem nieźle. Rodzina pływała przez półtora roku i prawie dotarła do Ameryki Środkowej. Ale pewnego dnia stado zabójczych wielorybów zaatakowało statek. Ogromne orki przebiły dno szkunera, zaczęło tonąć. Robertsonsowi udało się przenieść na gumową łódź na statku, ale po ocenieniu sytuacji zdali sobie sprawę, że pozostało im tylko 10 dni wody i jedzenia, a jeszcze mniej. A oni znajdowali się pośrodku oceanu na kruchej łodzi. Aby jakoś przetrwać, zmienili jeden z wioseł we włócznię, z którą zabili żółwie i rekiny i wypili krew, walcząc z odwodnieniem.
Kiedy im to nie pomagało, matka rodziny, która kiedyś pracowała jako pielęgniarka, znalazła niezwykłe rozwiązanie. Zaczęła zbierać wodę deszczową, a po przerobieniu gumowych szczebli schodów w rurkę lewatywy, zaczęła wstrzykiwać sobie i swoim mężowi i dzieciom świeżą wodę zebraną przez odbyt. Nie można było pić wody deszczowej, która była brudnym, mdłym koktajlem z krwią martwych zwierząt. Jednak jelita grubego jest w stanie wchłonąć płyn, więc marynarze otrzymali wodę, unikając zatrucia i nudności. Taki przebiegły mały trik pozwolił rodzinie pozostać w oceanie przez 38 długich dni, aż w końcu japoński trawler rybacki ich nie uratował..
3. Jak akrobata przetrwał katastrofę sterowca z powodu bycia akrobatą
Umiejętności Acrobat są mało przydatne w życiu codziennym. W gruncie rzeczy akrobatyka przydaje się tylko w dwóch zawodach: niecodzienny seks, a właściwie akrobatyczne występy. Jednak, jak się okazało, akrobata jest znacznie łatwiejsza niż zwykli ludzie, aby wydostać się z płonącego statku powietrznego. Zostało to udowodnione przez Josepha Shpa, który przeżył 3 maja 1937 r. Katastrofę słynnego samolotu Hindenburg..
Shpa siedział w barze sterowca, rozmawiał z innymi pasażerami, przewidując długo oczekiwane spotkanie z żoną, przed którym było kilka minut. Ale wtedy sterowiec zaczął spadać ... Dzielny pasażer rozbił okno i wyskoczył z niego, ale, wisząc na zewnątrz gondoli, nie mógł zrobić nic więcej. Wybór był niewielki: po jednej stronie skali była śmierć w ogniu, a po drugiej - upadek z wysokości 12 metrów. Po pewnym zastanowieniu, Shpa postanowił zaryzykować i wybrał drugą opcję. Należy zauważyć, że Shpa był artystą cyrkowym, znanym pod pseudonimem Ben Dova.
W takiej sytuacji zwykła osoba złamałaby wszystkie kości dla siebie, ale Shpa potrzebował akrobatycznego treningu. Opisał swój upadek w następujący sposób: "Zgrupowałem się przed skokiem, wylądowałem na nogach, skoczyłem w powietrze i upadłem twarzą w dół". Następnie Shpa wysiadł z tylko zwichnięciem stopy. Siła uderzenia wyrzuciła go z miejsca lądowania, które stało się płonącym grobem Hindenburga.
Katastrofa została nakręcona przez pięciu operatorów, którzy przybyli z okazji przybycia Hindenburga. Dzięki tym ramom możesz oszacować skalę katastrofy.
4. Jak 16 osób zatonęło w morzu w ciągu tygodnia żyło z mlekiem matki
Na początku lat 2000. na Dominikanie wybuchł kryzys gospodarczy, który doprowadził wielu do ucieczki do Puerto Rico. Tam, oczywiście, zbiegowie zostali natychmiast aresztowani, ale tylko wtedy, gdy mieli szczęście, że się tam dostali. Przecież wielu podróżujących zaginęło w morzu w drodze z wyspy na wyspę, chociaż dzieliło ich tylko 160 kilometrów. Pewnego dnia, 16 pasażerów pojechało do Puerto Rico, płacąc dwie miesięczne pensje za transport w małej łodzi, która miała uszkodzony kompas na kłopoty. Wśród tych ludzi była Faustyna Mercedes, życzliwa kobieta, która jest teraz nazywana "małym aniołem morza".
Łódź zaginęła na otwartym morzu i dryfowała przez 12 dni na rozkaz fal. Zapasy żywności w ciągu trzech dni. Bardzo szybko ludzie zaczęli cierpieć z powodu braku świeżej wody. W piątym dniu dryfu były bardzo odwodnione. Następnie Faustyna zaoferowała swojej siostrze ssanie jej piersi. Faktem jest, że w domu kobieta miała roczną córkę, którą karmiła mlekiem matki przed żeglowaniem. I to było mleko z piersi, które uratowało życie wszystkich pasażerów. Osiem mężczyzn i siedem kobiet na zmianę ssało pierś Faustyny przez tydzień. Aby się wyżywić, ratownik dał mleko swojej siostrze, Elenie Mercedes, i wylała mleko z jej ust. Na szczęście prąd wypłynął na ląd w 12. dniu dryfu..
5. Jak strażak uciekł z ognia za pomocą ognia
Czy słyszałeś o lejku ognia? To jest tornado ognia. W sierpniu 1949 roku, w górach Montana, kilka takich tornad ścigało strażaków, którzy spadochronowali w rejon, który według nich był zwykłym pożarem lasu..
Młodzi strażacy próbowali uciec, ale ogień jakoś udało się za nimi podążać. Szybko wyczerpując wszystkie opcje zbawienia, strażacy szybko zaczęli wspinać się na górę. Oczywiście, gdyby lepiej uczyli fizykę w szkole, zrozumieliby, że to zły pomysł. Ale kim jesteśmy, aby osądzać ludzi, którzy byli coraz bardziej ogarnięci paniką. Nawiasem mówiąc, tak szybko wspięli się po zboczu pod kątem 76 stopni, który mógł ustanowić nowy rekord. I nie jest to żart dla ciebie: kiedy istnieje taka motywacja jak płonący ogień, nie zrobisz tego samego ...
Gdy fala ognia niebezpiecznie zbliżyła się do oddziału, główny strażak Wag Dodge udał się w kierunku najbliższej trawy i podpalił ją. Pomysł polegał na tym, że ten "ogień ratunkowy", wypalony przed oderwaniem, dostarczyłby cienką warstwę tlenu wszystkim, którzy byliby w pierścieniu ognia. Dla ludzi otoczonych płomieniami może to wydawać się szalone, dlatego inni członkowie straży pożarnej nadal biegli. W sumie w oddziale było 16 osób, niestety przeżyły tylko trzy, w tym Dodge..
Pozostałych dwóch ocalałych udało się okrążyć grzbiet, który chronił ich przed ogniem, co było prawdopodobnie rozsądniejszym planem..
6. Jako prawdziwy Robinson Crusoe przygotował całą armię kotów
Historia Daniela Defoe o "survivistce" Robinsonie Crusoe może wydawać się niesamowita i fascynująca. Ale będziesz jeszcze bardziej zaskoczony, gdy dowiesz się, że jest on oparty na prawdziwych wydarzeniach, które były jeszcze bardziej niesamowite. Oryginalny Robinson, szkocki bachor Alexander Selkirk, bardziej przypominał Jacka Sparrowa niż nudnego staruszka, którego pokazano nam w filmach. Po pierwsze, prawdziwy Robinson nie doświadczył katastrofy. Ze względu na swój ekstrawagancki i nietowarzyski charakter marynarz wylądował na niezamieszkanej wyspie Mas a Tierra u wybrzeży Chile. W rzeczywistości nie miał przyjaciela o imieniu Piątek. 4 lata i 4 miesiące całkowitej samotności czekały na niego na wyspie.
Według wspomnień Selkirka spędził wiele czasu na wyspie, modląc się i studiując Biblię, ale robił to z nudów, a nie z pobożności. Cierpiąc z powodu samotności, stał się prawdziwym władcą bestii. Hiszpańscy marynarze przywieźli już na wyspę kozy, szczury i koty, a Selkirk znalazł dla nich dobre zastosowanie. Chociaż początkowo szczury stały się prawdziwą katastrofą dla Szkota, starając się jeść palce w nocy i pożerać jego skąpe rezerwy. Dlatego trenował dla swojej armii obrony dzikich kotów.
Ale prawdziwą pasją Selkirka były dzikie kozy, żyjące w obfitości na wyspie. Próbując znaleźć jedzenie i ubranie, Selkirk dał im prawdziwe polowanie. Kiedy zapałki i proch zaczęły się kończyć, Selkirk znalazł okrutny, ale skuteczny sposób polowania. Marynarz zaczął łapać dzieci i przecinał ścięgna na nogach, tak że już nigdy nie mogli biegać szybko. W ten sposób zapewnił łatwe polowanie na przyszłe lata. Eksperci nawet spierają się o to, jak daleko odszedł pasja Robinsona do kóz - mógł wykorzystać je do swoich najpotrzebniejszych potrzeb.
Przy okazji, podczas gdy Aleksander był dręczony samotnością, statek, z którego został wstrząśnięty, został rozbity, cała jego załoga została zabita, więc lądowanie Selkirka na brzegu, co dziwne, uratowało mu życie.