Fotograf zabrał życie i śmierć matki, która nigdy go nie całowała.

Matka fotografa Jamesa Friedmana, jak większość matek, była tajemnicą dla jej syna. Była wspaniała i wymagająca. Wspierała swoją pasję do fotografii i stała się jednym z pierwszych obiektów fotografii, kiedy Friedman miał zaledwie dziewięć lat. Ale miała trudny związek z własną matką, a ona nie była ani ekspansywna, ani nadmiernie kochająca. Friedman nie pamięta, że ​​kiedykolwiek całowała go jako dziecko.

Dorothy Gilbert Friedman paliła przez 47 lat, zaczynając, gdy miała 11 lat i kontynuowała swoje życie. Wiele zdjęć jej syna znalazło się w projekcie "1 029 398 papierosów" - dla przybliżonej liczby papierosów, które wypaliła, aż trafiła do szpitala i zmarła z powodu rozedmy płuc..

(Łącznie 14 zdjęć)

Sponsor pocztowy: albomshop.ru: Sprzedaż albumów fotograficznych i ramek do zdjęć!
Źródło: Feature Shoot

Mamo, 1979.

Dorothy Friedman nie należy do tych, którzy siedzą cicho, czekając, aż migawka aparatu zadziała. Jak mówi jej syn, była nieśmiała w kwestii soczewki. Niemniej jednak zgodziła się mu pomóc. Z biegiem czasu zaczęła czuć się bardziej komfortowo w kadrze, a James dowiedział się więcej o kobiecie, która go wychowała. "Ona hojnie dała mi swój czas, ubieranie się w jej piękne sukienki i pozowanie, jak prosiłem" - mówi fotograf.

Mamo, 1990.

Gdy Dorota była chora, odwiedził ją syn. W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy życia codziennie przychodził do matki w domu opieki lub w szpitalu. Jak zwykle pozwoliła mu zrobić sobie zdjęcie..

Mama i ja, 1989.

"Kobieta, która nie lubiła być fotografowana, a która zawsze była zadbana i schludna, pozwalała mi ją zdejmować w nieprzyjemnych, czasami nieprzyjemnych okolicznościach, pomimo procedur medycznych i bólu, wśród których nie ma miejsca na pochlebstwa i próżność" - wspomina fotograf.

Mamo i ja, 1971.

Friedman nigdy się nie dowie, dlaczego się zgodziła, ale wydaje mu się, że matka zrobiła to dla niego, nie dla siebie. Pomimo chęci udziału w projekcie fotograficznym, Dorota nigdy nie prosiła syna o pokazanie swoich zdjęć. "Myślę, że zdjęcia zrobione podczas jej ostatniej choroby były pożegnalnym prezentem od mojej matki" - mówi James..

Mamo, 1964.

Ale te zdjęcia, niezależnie od tego, czy chciał, czy nie, stały się darem dla fotografki umierającej matki. Pod koniec każdej wizyty w szpitalu po raz pierwszy James Friedman i Dorothy Gilbert Friedman pocałowali się na pożegnanie. Wziął jedno z tych pocałunków i zapisał zdjęcie. Kilka godzin po zrobieniu tego zdjęcia Dorothy zniknęła.

Mama i jej kot, 1944.

Mama i jej ostatni kot, pan Katz, 1984.

Mama, 1989.

Mamo, 1960.

Mama, 1989.

Mama ze starszym bratem i siostrzeńcem, 1974.

Całuję mamę, 1990.

Mama i jej młodszy brat, 1979.

Mamo, 1926.

ZDJĘCIE: James Friedman