Kobieca fotografka postawiła sobie za zadanie umożliwienie kobietom w Australii poczucia komfortu we własnym ciele. Chociaż czasami była to trudna i emocjonująca kampania, Amy Herrmann jest przekonana, że ta akcja była tego warta. 26-letnia dziewczynka z Adelaide postanowiła usunąć 100 zwykłych kobiet w każdym wieku, rozmiarach i kształtach w bieliźnie w ramach projektu fotograficznego Underneath We Are Women ("Wszyscy jesteśmy kobietami pod ubraniem"). Teraz, gdy minął już ponad rok od rozpoczęcia projektu, a Amy uchwyciła już prawie połowę tego, co zaplanowała, opowiada o tym, jak zmienia się stosunek kobiet do jej ciała po strzelaninach..
(15 zdjęć ogółem)
"Każdego dnia, kiedy wykonujemy te ankiety, kobiety bardzo się denerwują, a kiedy się stąd wydostają, ich nastrój zmienia się zupełnie, nie sądzę, żebym był na to gotowy, raczej myślałem, że to będzie łatwy projekt, gdzie nakręcę sto różnych kobiet, zrobię album i to wszystko. Nie zrozumiałem, że dla niektórych kobiet to zmieni życie "- mówi fotograf.
Amy była już w Adelaide, Townsville i Melbourne, a według niej projekt nabiera tempa. Rozebrać się na bieliznę i stanąć przed kamerą nie jest tak przerażające, jak się wydaje. "Włączamy muzykę i pozwalamy tym kobietom odpocząć i stworzyć obraz, który pasuje do ich osobowości" - wyjaśnia autor projektu. "Nie mówimy, jak pozować do nich, chodzi o to, aby sfotografować ich jako jednostki".
"Niewielu ludzi spodziewa się, że spodoba im się rezultat, ponieważ uważają, że będzie to bardzo trudne, ale zaczynają zdawać sobie sprawę, że ich osobowość przejawia się w wyglądzie, gdy patrzą na zdjęcia, aby opisać ich osobowość, używają słów" niekontrolowany "," uparty ", "Nieelastyczny" i tym podobne, i o to chodzi.
Aby uchwycić wewnętrzny świat wszystkich stu kobiet, Amy Herrmann będzie potrzebować pomocy z zewnątrz. Aby to zrobić, fotograf rozpoczął kampanię pozyskiwania funduszy na popularnej platformie crowdfundingowej Kickstarter, gdzie ma nadzieję zebrać 30 tysięcy dolarów australijskich (około 23 tysięcy dolarów amerykańskich). "Chcemy, aby album był dostępny, pomoże rozpowszechnić pomysł wśród jak największej liczby osób. Chcemy nawet, aby trafił do szkół, bo gdybym zobaczył takie zdjęcia w mojej młodości, prawdopodobnie nie musiałbym tworzyć taki projekt "- mówi fotograf.