Niemieckie Monachium podzielone jest na dwie części przez rzekę Isar. Brak szczęścia dla tych, którzy żyją i pracują po przeciwnych stronach. Każdego ranka wypowiadają te same epitety na temat sytuacji na drogach. 40-letni knajp Benjamin David miał tak dosyć, że zdecydował się zrezygnować z transportu publicznego. Rano stawia rzeczy w wodoodpornym plecaku, wkłada piankę, jeśli woda jest zbyt zimna, i zaczyna działać jak pełzanie..
Źródło: Reuters
Benjamin pracuje w brasserie nad brzegiem rzeki, dwa kilometry od jego domu. Jeśli jedziesz autobusem, droga zajmuje co najmniej godzinę. Pływanie, zwłaszcza jeśli przepływ jest dość silny, nie trwa dłużej niż 20 minut. Więc mężczyzna kupuje bilet tylko w zimie. I wraca do procedur wodnych w marcu.
"Jest to najszybszy sposób, a poza tym jest bardzo odświeżający", mówi pływak. "Ludność Monachium stale rośnie, ulice są zatłoczone, aw Izarze nie czujesz tego, a panorama miasta jest piękna, kiedy płyniesz.".
Podczas gdy inni przeklinają korkami, Benjamin jest już na miejscu. Nie pije kawy, w przeciwieństwie do kolegów, aby się zregenerować, ale dlatego, że ma czas, by cieszyć się wolną minutą przed dniem pracy..
Nawiasem mówiąc, plecak, w którym Benjamin składa ubrania, ręcznik, laptop i inne potrzebne rzeczy, może być używany jako boja: po zamknięciu pozostaje obszerny dzięki powietrzu w środku. Tak więc, kiedy Herr David zmęczy się, po prostu dryfuje z prądem.
I mała firma z Bazylei w Szwajcarii zrobiła taki plecak. W tym mieście, również podzielonym przez rzekę, zachowanie Benjamina nikogo nie zaskoczy. W Bazylei jest to typowe:
Drodzy czytelnicy!
Chcesz być na bieżąco z aktualizacjami? Subskrybuj naszą stronę w Facebook i kanał w Telegram.