Punk, który powstał z martwych i przyznał się do rabunku

6 czerwca 2018 r. We francuskim mieście Tuluza rozpoczął się proces punkowego muzyka Gillesa Bertina. Ten facet popełnił kradzież w 1980 roku, był uważany za zmarłego przez długi czas, a następnie "wrócił z następnego świata" i przyznał się do przestępstwa.


Źródło: BBC

W listopadzie 2017 roku jeden z najbardziej znanych francuskich prawników, Christian Ethelin, siedział przy biurku i myślał o emeryturze, gdy zadzwonił jego telefon. Wezwanie, delikatnie mówiąc, zaszokowało prawnika. Przede wszystkim dlatego, że pod koniec linii był człowiek, który kilka lat temu został uznany za zmarłego. Po drugie, połączenie było związane z napadem zbrojnym, który miał miejsce 30 lat temu..

Dzwoniącym był Gilles Bertin, wokalista punkowego zespołu z Bordeaux nazwanego Camera Silens. Faceci przypisywali się anarchistom. Wielka Brytania miała Sid Vishez i Sex Pistols, a Francja miała aparat Silens. Pomimo sukcesu, pod koniec lat 80., członkowie zespołu byli biedni i uzależnieni od narkotyków, a kilku facetów nawet zarażało się wirusem HIV..

Członkowie grupy wierzyli, że nie żyją długo, więc zdecydowali się opuścić pięknie, po dokonaniu zbrojnego napadu. W kwietniu 1988 r. Gilles i jego współpracownicy zaatakowali kolekcjonerów i ukradli 12 milionów franków (2 miliony euro). Nikt nie został ranny w wyniku ataku, a policja szybko zdała sobie sprawę, że mają do czynienia z nowicjuszami. Wszyscy przestępcy złapani w ciągu roku, z wyjątkiem jednego - Gilles Bertin.

Skradzionych pieniędzy nigdy nie znaleziono. Niektórzy rabusie szybko zmarli na choroby, inni zostali, a po więzieniu stali się prawowitymi obywatelami.

Cóż, Gilles Bertin zniknął. Pod jego nieobecność sąd skazał go na 10 lat pozbawienia wolności. Po pewnym czasie Gilles został uznany za zmarłego, a jego rodzina, w tym jego syn, który pozostał w Bordeaux, nie dowiedział się nic więcej o nim..

Ale okazało się, że ten facet jest bardzo żywy. Po napadzie Gilles z torbami pieniędzy rzucił się do Portugalii, gdzie otworzył sklep muzyczny. Czasami francuscy turyści rozpoznawali w nim muzyka grupy Camera Silens, ale Gilles zapewniał, że nie ma on nic wspólnego z grupą. Za każdym razem, gdy widział sklep z francuskimi tablicami rejestracyjnymi w pobliżu sklepu, pomyślał ze strachem, że jest obserwowany.

Po dziesięciu latach spędzonych w Portugalii był przekonany, że francuska policja go obserwuje i postanowił przeprowadzić się do Barcelony ze swoją hiszpańską dziewczyną. Jej rodzina zabrała Gillesa do pracy w barze i został barmanem. Para miała dziecko. Ale tylko dziewczyna Gillesa znał jego historię, reszta był człowiekiem bez przeszłości..

Pewnego dnia Gilles był bliski śmierci z powodu zapalenia wątroby. Potem został zabrany do szpitala i lekarze zdołali go uratować. Ta chwila była punktem zwrotnym w losach mężczyzn. Jego życie zostało uratowane, ale w zamian nie dał nic społeczeństwu..

"Zdałem sobie sprawę, że muszę powiedzieć prawdę i pozbyć się przeszłości, w rzeczywistości robię to dla mojego syna, nie rozumie, dlaczego jestem w biegu od 30 lat, ale powinien wiedzieć".

W listopadzie 2017 r. Gilles przybył do Tuluzy i poddał się władzy. Spodziewał się, że zostanie natychmiast aresztowany i bardzo się rozgniewał, kiedy został uwolniony podczas oczekiwania na proces..

Gilles mówi, że niektórzy ludzie postrzegają jego przeszłość jako romantyczną, ale on sam nigdy nie chciałby jej powtórzyć..

"Nie ma nic romantycznego w tym, co zrobiłem, ukrywałem się, nie mogłem nic powiedzieć o mojej przeszłości i ludziach, których znałem, w tym o moim synu, musiałem stale oceniać sytuację i byłem poważnie chory".

Według niego przez trzy dekady żył jak gra, ścigany przez myśliwego i wstydził się swojej przeszłości. Podczas procesu Gilles został skazany na pięć lat więzienia.