Szwedzki król Adolf Fredrik zasiadł na tronie w 1751 r. Dzięki rosyjskiej cesarzowej Elżbiecie, ale nigdy nie został wybitnym władcą, reformatorem ani przywódcą wojskowym. Jednak przeciętny monarcha był kochany przez ludzi, znany był jako wzorowy człowiek rodziny i człowiek o dobrym charakterze. Chociaż lubił robić więcej tabakierki niż rządzić krajem. I bardzo lubił jeść. To właśnie ta "fascynacja" go zabiła..
Przed początkiem Wielkiego Postu Szwedzi, podobnie jak wiele innych narodów, świętują Tłusty Wtorek, odpowiednik naszego Karnawału. W tym dniu zwyczajowo jest nie tylko bawić się do upadłego, ale także wypełniać kupę, ponieważ tradycyjnie uważano, że obfite jedzenie sprawi, że nadchodzący rok będzie udany i owocny..
"The Bean King" autorstwa flamandzkiego malarza Jacoba Jordaensa
Oczywiście, tak wspaniałe wakacje nie mogły przejść przez naszego żarłocznego Adolfa Fredrika, który 12 lutego 1771 roku, wraz ze wszystkimi Szwedami, zaznaczył "gruby wtorek". W tym czasie monarcha miał 60 lat, a wiele lat złych nawyków już zrobiło swój brudny czyn.
W Szwecji nieodzownym atrybutem "grubego wtorku" od niepamiętnych czasów były zwoje nasienne. To jest bogate ciasto z kardamonem, wypełnione tłustym kremem z masła i śmietaną z migdałami i posypane cukrem pudrem. Co roku w Fat Tuesday, Szwedzi jedzą około 50 milionów bułek z nasionami. I to pomimo faktu, że każda taka bomba z kaloriami.
Szwedzkie bułeczki semla - symbol "grubego wtorku"
Tego dnia król szwedzki napił się mocno: najpierw zjadł homara z kawiorem, potem zupę cukinii, wędzony śledź i kiszoną kapustę. Monarcha tradycyjnie zakończył swój obfity posiłek z rolkami semla, które w tym czasie zostały przygotowane do umieszczenia w głębokim talerzu i napełnione mlekiem. Na stole podano 14 bułek, a cesarz zjadał je jeden po drugim, popijając ciepłym szampanem. Po obiedzie poczuł lekką niedyspozycję, a potem został trafiony i zmarł na niestrawność..
Członek rządu szwedzkiego, hrabia Oxensherna, napisał w swoim dzienniku, że "ten upadek nie pasował do władcy, ale do wiejskiego księdza". Adolph Fredrik na zawsze przeszedł do historii jako "król, pochłonięty na śmierć".
Grobowiec Adolfa Fredrica
Niemniej jednak śmierć 60-letniego monarchy wywołała powszechny żal w społeczeństwie szwedzkim: pomimo wahania króla i braku szczególnych osiągnięć, poddani pokochali tego protegowanego Rosji na szwedzkim tronie..