"Miłość do sztuki niszczy prawdziwą miłość" - napisał holenderski artysta Vincent Van Gogh do swojego młodszego brata Theo. Bracia Van Gogh byli bliscy od dzieciństwa, a kiedy życie rozproszyło ich w różnych miastach i krajach, zaczęła się między nimi korespondencja, która trwała osiemnaście lat. Bracia Van Gogh byli ze sobą szczerzy, dyskutując o bieżących wydarzeniach, pracach i kreatywnych planach, dzielili się swoimi miłosnymi przeżyciami.
W listach skierowanych do Theo Vincent Van Gogh często wymienia niekończące się pragnienie miłości i pokoju: "Potrzebuję kobiety, już nie mogę i nie chcę żyć bez miłości", "... lepiej jest produkować dzieci niż obrazy". Niestety, to marzenie o rodzinnym domu i komforcie nie spełniło się: kobiety spotkały się w życiu artysty, ale żadne z tych spotkań nie przyniosło mu spokojnego rodzinnego szczęścia.
Wiosną 1873 roku dwudziestodwuletni Vincent Van Gogh przybył do Londynu, gdzie znalazł pracę jako sprzedawca w jednym z miejskich sklepów. W Londynie Vincent przeżył silne doświadczenie: zakochał się w córce swojej gospodyni, Ursuli Loye. Matka i córka prowadziły prywatne przedszkole, więc Vincent często widywał swoją ukochaną w otoczeniu dzieci i nazywał ją "aniołem z dziećmi". Van Gogh chciał poślubić Ursulę, ale małżeństwo się nie odbyło. Przyczyny tego niepowodzenia nadal nie są bardzo jasne. W zachowanych listach z tamtych czasów nie ma wzmianki o tej chwili, a także w korespondencji braci Van Gogha, których nie było co pół roku. (Na zdjęciu - Ursula Loyer.)
Istnieje "oficjalna wersja" tej pierwszej londyńskiej miłości Van Gogha, wywodzącej się z rodziny artysty: Ursula zdecydowanie odmówiła Vincentowi, ponieważ została potajemnie zaręczona przed spotkaniem z nim. Ale może być również tak, że małżeństwo zostało zmartwione z powodu ojca Van Gogha, który będąc protestanckim kapłanem, nie chciał, aby jego syn poślubił katolika. Hipotezę tę potwierdza jeden z późniejszych listów Van Gogha, w którym, przypominając swoją pierwszą miłość, artysta pisze: "Odmówiłem dziewczynie, a ona poślubiła drugą, zostawiłem jej życie, ale w jej myślach pozostała jej wierna. Smutny. " (Na zdjęciu - ojciec Vincenta Van Gogha, pastor Theodore Van Gogh.)
Wiosną 1881 roku Vincent Van Gogh przybył do domu rodziców w Etten w Holandii. Każdego dnia artysta spotykał się ze swoją kuzynką Catherine Foz (Kee), która również przebywała z rodzicami. Kiedy Vincent po raz ostatni zobaczył swojego kuzyna, wyszła za mąż, teraz Kee była owdowiała, a jej syn miał pięć lat. Kobieta była smutna, ale zawsze przyjazna. Odcisk żalu doświadczony - to, co zawsze przyciągało Vincenta do ludzi - sprawił, że Kee był jeszcze bardziej czarujący w jego oczach, artystka z pasją zakochała się w niej. Vincent Van Gogh powiedział swojemu bratu Theo o swoim uczuciu w liście: "Mam coś w sercu, o czym muszę ci powiedzieć, chociaż prawdopodobnie już wiesz wszystko i to nie jest dla ciebie nowina. Latem bardzo kochałam K. Kiedy jej o tym powiedziałam, odpowiedziała, że dla niej przeszłość i przyszłość są jednym i że nigdy nie odpowiada na moje uczucia. (Na zdjęciu - Catherine Foz z synem.)
Ale Vincent nie był tak łatwo zniechęcony, wierzył w moc swojej miłości, która mogła stopić lodowate serce jego ukochanej. Wyjaśnił swoją odmowę Kee przez fakt, że "jest w stanie rezygnacji z losu": "Widziałem, że ona zawsze jest przesiąknięta przeszłością i bezinteresownie zakopuje się w niej". Vincent był gotów cierpliwie czekać na kryzys psychiczny Kee, nie zamierzał nalegać na natychmiastowe małżeństwo. To prawda, o jakiego rodzaju małżeństwie można mówić, gdy ukochany wielokrotnie odrzucał postępy artysty? Kee pośpiesznie wróciła do domu w Amsterdamie, gdzie jej rodzice podjęli wszelkie niezbędne kroki, aby chronić córkę przed rozpustnym narzeczonym.
Vincent wysłał list do listu, ale nie otrzymał odpowiedzi, po czym udał się do Amsterdamu, gdzie spędził trzy bezowocne i haniebne dni. Codziennie przychodził do domu Kee, ale nigdy nie znalazł kuzyna, a jej rodzice cierpliwie tłumaczyli, że wytrwałość Van Gogha była nieodpowiednia i nieuporządkowana. W swojej wytrwałości artysta nawet uciekał się do samookaleczenia: "Położyłem dłoń na oświetlonej lampie i powiedziałem:" Pozwólcie, że zobaczę to tak, jakbym trzymał moją dłoń w ogniu. "Ale oni zgasili ogień i odpowiedzieli:" Nie zobaczycie tego ". Jeśli z początku Vincent pomyślał, że to tylko opór rodziców Kee, teraz zaczął rozumieć: jego kochanek nie chce mieć z nim nic wspólnego.
Muszę powiedzieć, że w tej sytuacji rodzice Vincenta czuli się nieswojo. Otwarcie potępili namiętność i obsesję, którą syn okazał ku swojemu kuzynowi i jej rodzinie. Na tej podstawie artysta pokłócił się z ojcem i opuścił dom rodzinny, w którym następnym razem powrócił dopiero dwa lata później. (Na zdjęciu - rodzice Vincenta Van Gogha.)
Po opuszczeniu domu ojca ze skandalem, Vincent osiadł w Hadze, gdzie postanowił rozpocząć nowe niezależne życie pod jednym dachem z prostytutką Christiną, Sin. Artystka napisała do swojego brata Theo o swojej znajomości z nią w maju 1882 roku: "Tej zimy spotkałem ciężarną kobietę, którą zostawił ojciec jej nienarodzonego dziecka, wędrowała ulicami, próbując w jakiś sposób zarobić chleb, zatrudniłem ją jako modelkę i pracowałem z ona jest cała zimą. " (Na zdjęciu - portret Christiny autorstwa Vincenta Van Gogha.)
Sin wydawał się Vincentowi być jej siostrą w nieszczęściu - jej życie było jeszcze bardziej chłodne niż z nim, więc Van Gogh pomagał najlepiej, jak mógł, a po porodzie zabrał ją wraz z dzieckiem i najstarszą córką. "Nie odczuwam w niej żarliwego uczucia, które miałem w ubiegłym roku w stosunku do K., ale taka miłość, którą kocham Sin, jest jedyną rzeczą, którą mogę zrobić, będąc rozczarowanym moją pierwszą pasją"..
Vincent Van Gogh przez pierwszy (i ostatni) okres życia w rodzinie. W biednym pokoju ze stołem i taboretami z nie pomalowanego drewna było czysto (sam przyniósł czystość), na oknach wisiały białe zasłony z muślinu, szkice na ścianach, a nad oknem stała młoda kołyska, nad którą pochylała się młoda matka. "Nie mogę na nią patrzeć bez podniecenia: duże i silne uczucie obejmuje osobę, gdy siedzi obok ukochanej kobiety, a dziecko leży w kołysce obok nich." Niestety, to nie dziecko Vincenta leżało w kołysce, młoda matka była zawodową prostytutką, a sam Bad Gogh niedawno opuścił szpital, gdzie był leczony z powodu niezbyt poważnej, ale bardzo nieprzyjemnej choroby, którą przyznano mu przez kobietę, którą kochał. On, oczywiście, wiedział o tym wszystkim, a jednocześnie, jakby tego nie wiedział, kontemplując ten obraz, pełen wiecznej poezji.
Z czasem związek z Sin stracił dawną romantyczną mgłę i stał się dość powszechny. Christina nie była asystentką Van Gogha, instynkt utrzymywania domu z dala od niej był całkowicie nieobecny. To była kapryśna, leniwa i niechlujna kobieta uzależniona od alkoholu. Aby zachować ją, dzieci i jednocześnie nie zmniejszać kosztów modeli i robienia zapasów, Vincent oszczędzał na własnym jedzeniu, w końcu jego zdrowie zaczęło ustępować, pojawiły się oznaki głodu, wyczerpania, słabości i znużenia.
Na szczęście dla Vincenta Sin wkrótce zmęczył się ciężkim, biednym życiem z artystą, a ona, częściowo pod wpływem matki, zaczęła myśleć, czy nie może dostać się do burdelu, gdzie sytuacja jest bezpieczniejsza. Co więcej, Vincent nigdy się z nią nie ożenił, a jej matka zapewniała Christinę, że zabrał ją tylko ze względu na swobodne pozowanie i ostatecznie odszedł.
W odniesieniu do Christine, Vincent pozostał hojny do końca: zamierzał opuścić Hagę na wieś, gdzie życie jest znacznie tańsze, zaproponował jej pójście z nim, ale po szczerym rozmowie zdecydowano, że rozstają się - "na jakiś czas lub na zawsze, ". Vincent obiecał, że tak długo, jak ma dach nad głową i kawałek chleba, Christina zawsze może na nich liczyć. Prosił o jedną rzecz: że nie powinna powracać do dawnej profesji, ale oddając dzieci swoim krewnym, próbowała pracować i "podążać właściwą drogą".
Pod koniec 1883 roku Vincent Van Gogh powrócił do swoich rodziców i ponownie osiadł w Etten, gdzie spotkał się z córką swojej sąsiadki Margot Begemann i napisał do Theo, że poczuł "poczucie przyjaźni i szacunku" wobec niej. Krucha i senna Margo została przyciągnięta przez niełatwy duchowy magazyn artysty, który przeraził wielu. Odwrotne uczucie Vincenta nie było tak silne, jednak dotknięte jej miłością, złożył propozycję małżeństwa. Rodzina Margo była przerażona domniemanym małżeństwem i zwykle uległe kobiety wykazywały nieoczekiwany naleganie. (Na zdjęciu - Margot Begemann w młodości).
Van Gogh zaczął dostrzegać "niepokojące symptomy" w zachowaniu Margo i ostrzegał swojego brata, że "należy być ostrożnym przed atakiem depresji", ale "wszystko to nie doprowadziło do niczego": "Ci ludzie prosili mnie, bym czekał dwa lata, kategorycznie odmówiłem, mówiąc: że jeśli mówimy o małżeństwie, to albo ona nastąpi natychmiast, albo nigdy. " Po tej rozmowie z nowo narodzonym narzeczonym siostry Margot spotkały się z takim hańbą wymówek i pomówień, że wzięła truciznę. Kobietę udało się uratować, ale według lekarza prowadzącego zdrowie Margo nie pozwoliło jej myśleć o małżeństwie w najbliższej przyszłości, chociaż gwałtowna przerwa w stosunkach z Vincentem była dla niej niebezpieczna. Van Gogh ostro obwiniał rodzinę Margo za despotyzm i okrucieństwo, ale nie odczuwał za sobą jakiejś szczególnej winy, nawet powiedział, że "złamanie spokoju kobiety, jak ją nazywają ludzie, skamienieni pod wpływem teologii, czasami oznacza porzucenie jej mentalnego zastoju i melancholii, najgorszego, niż sama śmierć. " (Na zdjęciu - Margot Begemann w swoich dojrzałych latach.)
Od tamtej pory Vincent Van Gogh nie przywiązywał już wielkiej wagi do osobistych sukcesów i porażek i nie pragnął życia rodzinnego: sztuka opanowała go jako najpotężniejszą żonę.
W marcu 1886 r. Van Gogh przeprowadził się do Paryża, gdzie zaczął gorzką myśl, nigdy już nie opuszczając Vincenta: współczesny artysta jest skazany na izolację od "prawdziwego życia", nie widzi rodzinnego ogniska domowego, mierzonego i uporządkowanego życia codziennego, zdrowia moralnego i fizycznego.
Życie mieszkańca i życie artysty w sztuce są jak dwie filiżanki: jak jedna jest wypełniona, druga staje się pusta. Tak było z Vincentem Van Goghem. Zamiast miłości został zmuszony do zadowolenia się słowami "z niedorzecznymi i niezbyt wiarygodnymi przygodami miłości", które nie stają się wydarzeniem życia wewnętrznego i są pozbawione ludzkiej pełni, która była w jego dawnych miłosnych historiach..
Nie ma wcześniejszego zdrowia: "Szybko zamieniam się w starca - pomarszczonego, brodatego, bezzębnego" - i to ma 34 lata. Pęknięty zdrowie psychiczne, ale teraz ręka zaczęła działać z magicznym posłuszeństwem, Van Gogh jest w stanie pisać radosne, lśniące obrazy, doświadczając najgłębszych duchowych niepokojów w swoim życiu.
Ostatnie dwa miesiące życia Vincent van Gogh spędził w Auvers-sur-Oise (mała wioska pod Paryżem) pod nadzorem dr Gachet (na zdjęciu).
W Auvers-sur-Oise artysta zatrzymał się w rodzinnym hotelu Ravu, córce właściciela hotelu Adeline, która pozowała Van Gogha, jak Margherita, córka doktora Gachet. Adeline, bliska przyjaciółka Margarity, później spekulowała, że artysta i model zakochali się w sobie nawzajem, a dr Gachet zabronił Vincentowi przychodzić do ich domu. Brat Margarity później potwierdził tę wersję w wywiadzie z jednym dziennikarzem, zmieniając jednak istotny szczegół: przekonywał, że ta miłość nie została odwzajemniona, a jego siostra nie była zakochana w artyście.
Na kilka dni przed swoim samobójstwem Vincent Van Gogh w tajemniczych słowach narysował linię całego swojego życia: "Od tych, którym byłem najbardziej przywiązany, nic nie otrzymałem, wydawali się patrzeć na mnie przez mętne szkło, obrzydliwie".
Światowa sława Van Gogha rosła stopniowo po jego śmierci. "W zasadzie nasze zdjęcia powinny mówić za nas ..." - napisał w jednym z ostatnich listów do brata Theo. I oni naprawdę zaczęli mówić, gdy ich twórca zamilkł - co roku coraz głośniej, głośniej i coraz głośniej, podróżując po krajach i kontynentach.
Czasami wydaje się, że historia życia Vincenta Van Gogha została celowo pomyślana przez kogoś jako dramatyczna przypowieść o ciernistej ścieżce artysty, napiętej w nierównej walce z wrogimi okolicznościami, ale w końcu wygrała klęskę.