Foyer Bar - symbol Paryża

Jeśli zapytasz przeciętnego mieszkańca Rosji, Niemiec czy Japonii, który jest dla niego symbolem Paryża, to bez wątpienia wieża Eiffla, katedra Notre Dame i Luwr znajdą się na liście przywódców. Ale jeśli zadasz podobne pytanie rezydentowi Mali, najprawdopodobniej odpowiedź będzie nieoczekiwana - "Lobby Bar". W tym przypadku nie ma sensu, aby dowiedzieć się od paryskich detalistów o tej atrakcji - okazuje się, że nikt nigdy nie słyszał takiej nazwy..

(Łącznie 18 zdjęć)

Sponsor pocztowy: Striptease Lviv: Show-bar "Split" to miejsce wypoczynku i rozrywki, świat piękna, erotyki i kobiecości.

Źródło: ridus.ru

1.

2. W rzeczywistości Foyer Bara (z naciskiem na ostatnią sylabę) wcale nie jest zabytkiem architektury lub zabytkiem. Jest to jedna z największych we Francji. schroniska imigrantów zarobkowych. Nazwa pochodzi od alejki o tej samej nazwie na przedmieściach Paryża, Montreuil, gdzie w odrapanym budynku dawnej fabryki żyje się w warunkach monstrualnego tłoczenia i tłoczenia około tysiąca czarnych ludzi z Mali. Ale mimo wszystko dla nich to brzydkie miejsce jest bramą do obiecanej ziemi, od Afryki po Europę..

3. Niezwykle trudno było zorganizować ankietę w tym miejscu. Lokalni mieszkańcy wcale nie są zainteresowani przyciąganiem uwagi prasy, co jednak nie jest zaskakujące - przynajmniej jedna trzecia z nich to nielegalni imigranci, którzy przybyli do Francji na różne sposoby. Tacy ludzie nazywani są tutaj "sans-papiers" - ludzie bez dokumentów. Ale dzięki pomocy Claude'a Reznika, członka personelu Montreuil City Hall, udało mu się dotrzeć do jednego z przywódców malijskiej społeczności i przekonać go, by pozwolił mu zrobić kilka ujęć. To prawda, że ​​było wiele ograniczeń: możliwe było wzięcie tylko jednego obiektywu i tylko ogólnych widoków z ściśle określonego punktu i ściśle określonego kierunku. Byłem jednak pierwszym zagranicznym dziennikarzem, który pojawił się tutaj z aparatem fotograficznym - wcześniej byli to tylko przedstawiciele francuskich mediów.

4. Budynek hostelu to dość duży, ale niski budynek z rozległym dziedzińcem. Na tym dziedzińcu życie toczy się pełną parą - prawdziwa Afryka, cudownie przeniesiona tysiące kilometrów. Przy wejściu jest aktywne prawo handlowe - lokalni mieszkańcy sprzedają sobie nawzajem i nieczęstym odwiedzającym z zewnątrz jakiekolwiek towary konsumpcyjne za 1 euro, fałszywe papierosy, tanie produkty. Na dziedzińcu znajduje się czad z różnych pieców, na których pieczone są kolby kukurydzy. Nie możesz tu strzelać, ale udało mi się kilkakrotnie kliknąć odcięcie "z brzucha", nie będąc zauważonym. Idziemy do jednego z drzwi, gdzie jest jadalnia i kuchnia. Pomieszczenia sprawiają wrażenie bardzo zaniedbanych i zagraconych. Tuszki kurczaków i ryż - główna racja mieszkańców hostelu - są ugotowane w wielkich rondlach. W pokoju obok kobiety w kolorowych ubraniach, strasznie przerażone na widok aparatu, układały na talerzach solidne porcje jedzenia. Claude mówi, że przyjeżdżają tutaj niektórzy obywatele - ceny są bardzo rozsądne: pełnowartościowy, obfity lunch kosztuje 3 euro - w Paryżu jest bardzo tanio. Ale, aby przyznać, po wizycie w kuchni, nie odważyłbym się skosztować lokalnej mikstury: stopa saninspektora nie była tu od dawna..

5.

6.

7.

8.

9.

10. Podchodzimy do jednego z pokoi. W małym pokoju - kilka łóżek piętrowych i magazyn rzeczy. Początkowo hostel został zaprojektowany na 200 osób, ale zaraz po otwarciu osiadło tu 400 osób, a teraz liczba stałych mieszkańców wynosi około tysiąca, choć nikt nie może podać dokładnej liczby. W akademiku otwarto pod koniec lat 60., a niektórzy malijczycy mieszkali tu od czasu otwarcia, nigdy nie zdołali wspiąć się po drabinie społecznej i uzyskać statusu prawnego. Budynek jest własnością Stowarzyszenia Edukacji w Afryce i na Madagaskarze (AFTAM). Jest to organizacja publiczna, częściowo finansowana przez państwo, która zapewnia pomoc imigrantom z Czarnego Lądu, głównie obywatelom byłych francuskich kolonii. Zaraz po dojściu do władzy Sarkozy'ego policja i żandarmeria przeprowadziły najazd, by zidentyfikować nielegalnych imigrantów - kilka osób zostało ostatecznie zatrzymanych. Ale Afrykanie organizowali masowe akcje, a ponieważ Montreuil jest miastem lewicowych tradycji, byli wspierani przez anarchistów i antyglobalistów. W rezultacie siły bezpieczeństwa straciły nerwy i uwolniły zatrzymanych. Od tego czasu policja nie dotknęła mieszkańców ulicy Bar, zwłaszcza że cieszą się poparciem urzędu burmistrza miasta, którego większość należy do przedstawicieli Partii Zielonych..

11.

12. Rozkładane łóżka są rozmieszczone wzdłuż ścian w korytarzu: w nocy śpią ci, którzy nie mieli wystarczająco dużo miejsca w pokojach. Budynek dosłownie pęka w szwach. Claude mówi, że plany odbudowy istnieją od wielu lat, ale wciąż pozostają tylko na papierze: po prostu niemożliwe jest gdzieś przenieść tak dużą masę ludzi. "I wyobraźcie sobie, jeśli nastąpi pożar?" - mówi. Przypominam sobie natychmiast kilka spraw w Moskwie, kiedy zdarzyło się to w znacznie mniejszych schroniskach migrantów - za każdym razem było wiele ofiar.

13.

14. W budynku znajdują się również warsztaty szycia ubrań, proszę o pozwolenie na wystrzelenie tam, ale otrzymuję kategoryczną odmowę. W rzeczywistości jest to bardzo rozczarowujące: zobaczyć piękne ujęcia - a tu prawie wszystko jest niesamowicie fotogeniczne - i nie można strzelać. Ale w każdym razie, nawet po to, aby odwiedzić miejsce, w którym czasopismo praktycznie nigdy nie chodził - to już jest wielki sukces i szczerze dziękuję Claude'owi i naszemu przewodnikowi, jednemu z lokalnych liderów społeczności, Malianowi Musa - pozwolili mi spojrzeć na problem imigracyjny z innymi oczami. jest zarówno koniecznością, jak i bólem głowy dla Paryża. I nie tylko Paryż - Londyn, Nowy Jork i Moskwa ciągle napotykają na te same problemy. Co podobało mi się we Francji - tutaj widziałem ludzi gotowych pomagać migrantom, których niestety nie można powiedzieć o Moskwie. Po mojej wizycie w Montreuil zacząłem inaczej patrzeć na czarnych Francuzów - zarówno sprzedawców tanich towarów konsumpcyjnych, jak i odnoszących sukcesy kierowników biur - w końcu każdy z nich lub ich rodzice mieli swój własny Foyer Bar - bramę od afrykańskiego ubóstwa do przyzwoitości Życie europejskie.

15.

16.

17.

18.