Jeśli chodzi o moje własne pieniądze i własnymi rękami, stwórz oddział wenecki przy wejściu, a następnie długie wędrowanie po sądach. I nie chodzi o zalewanie sąsiadów.
Opowieść projektanta z Rostowa, który zdecydował się ozdobić jego dom, opowiedział Michael Triboi, fotograf z Estonii.
Źródło: WJ / 3boi
W Rostowie nad Donem, z dala od szlaków turystycznych, w jednej z sypialni znajduje się niepozorny dziewięciopiętrowy budynek.
Ale jeśli pójdziesz do jej pierwszego wejścia - znajdziesz szok kulturowy.
Podłogi, klatki schodowe, winda, drzwi ozdobione są szaleńczym eklektyzmem od płaskorzeźb gipsowych w stylu barokowym, kutymi metalowymi ornamentami, widokami Wenecji w złoconych ramach, obrazy na podstawie Levitana, Moneta i Semiradskiego.
Mieszkańcy na pytanie, kto to wszystko zrobił, z dumą odpowiadają: "Artysta Konstantin Nikołajew z piątego piętra!"
Kupując mieszkanie w tym dziesięciopiętrowym budynku w 2001 roku, Konstantin Nikolaev zauważył z udręką, że przy wejściu wszystko jest smutne: zielone ściany, szare cementowe podłogi. A sąsiedzi - "bezbarwne oczy i chęć jak najszybciej wślizgnąć się do jego mieszkania, bo kto chce pozostać w tym dyskomfortu".
Następnie Konstantin, z zawodu grafik i absolwent Wyższej Szkoły Artystycznej w Rostowie. Grekow wystrzelił trudną misję: "Cóż, nie możesz dalej tak żyć, ponieważ ludzie żyją w tym świecie źle, żyją pięknie".
Konstantin miał wtedy 39 lat i postanowił zrobić niezwykłą werandę, dekorując wszystkie podłogi za swoje pieniądze, koncentrując się na przedrewolucyjnych domach kupieckich w Rostowie. W tym celu artysta potrzebował nowych umiejętności - nauczył się układać płytki i instalować tynki stiukowe.
"Kiedy zaczęłam układać płytki na parterze, sąsiedzi pospieszyli do przodu, bojąc się spojrzeć mi w oczy, odwrócili wzrok - wszyscy bali się, że zacznę domagać się od nich pieniędzy", mówi Constantine. "I kiedy zacząłem montować sztukaterię na suficie wystrój, ludzie na ogół przestali mnie zauważać ".
W trakcie pracy mieszkańcy trzech lub czterech apartamentów podeszli do artysty i zaproponowali, że zabiorą od nich trochę pieniędzy (około 500 rubli) - wziął.
Pojawili się podobnie myślący ludzie i wrogowie. Po pierwsze, zarząd stowarzyszenia właścicieli domów (HOA) nie docenił jego prac. "Moja inicjatywa była całkowicie sprzeczna z ich pozycją życiową" - mówi Konstantin.
Nietrudno zgadnąć, że sam Konstantin żyje na tym piętrze..
Drzwi windy są jak wejście do bogatego bizantyjskiego mieszkania.
Wewnątrz windy znajdują się dyplomy i stare zdjęcia.
W 2008 r. Zarząd domu oskarżył Konstantyna o działania bez pozwolenia. Według artysty sąsiedzi przy wejściu do sądu rejonowego bronili go, a członkowie zarządu byli przeciwko niemu, nalegając, aby wszystkie wejścia do domu były takie same..
Sąd orzekł, że Konstantyn powinien zwrócić wejście do pierwotnego stanu. Następnie artysta zwrócił się do burmistrza miasta, który poradził, aby zakwestionować decyzję w sądzie kasacyjnym przy wsparciu administracji miasta jako osoby trzeciej. W rezultacie Konstantin bronił swojego projektu.
Wznosząc się od pierwszego do dziewiątego piętra, chcę patrzeć i patrzeć.
Od tego czasu, jak mówi Konstantin, większość mieszkańców wejścia zakochała się w baroku w życiu codziennym, a od czasu do czasu ktoś z sąsiadów opowiada mu podobną historię: wezwali mechanicy, ale nie wziął windy, ale pieszo - spojrzał na wejście. "Kiedy mi to powiedziano, czuję, że ludzie są dumni" - dodaje artysta..
Konstantin, w rozmowie ze mną, powiedział zabawny moment z jego życia: "Moja przyjaciółka powiedziała mi, że jej nauczyciel w instytucie (RINH) powiedział nauczycielowi o wyższości prywatnej własności nad państwem, powołując się na mój ganek jako przykład. nie było możliwe, aby ktoś ozdobił wspólny obszar z własnej inicjatywy, dlatego moja sprawa i ja są już nauczane w instytucie ".
Wejście do Konstantyna przyniosło mu lokalną i narodową sławę, dzięki mediom, które objęły postępowanie, i stało się lokalnym punktem orientacyjnym..
W maju ubiegłego roku dział kultury miasta nagrodził artystę za pracę nad stworzeniem wejścia artystycznego do zwykłego gniazda Rostów z wyróżnieniem "Za usługi dla miasta Rostowa nad Donem".
Teraz Konstantin ma 56 lat. W 1986 ukończył Rostov Art College. Mb Grekova. Maluje obrazy na sprzedaż, bierze udział w wystawach. Głównym zawodem jest grafik. (Zdjęcie dzięki uprzejmości Konstantina Nikołajewa.)