O tej katastrofie lotniczej, która miała miejsce w maju 1972 r., Milczeli przez trzy dekady. Następnie, w biały dzień, samolot wojskowy rozbił się w wydziałowym przedszkolu w ośrodku Svetlogorsk. Tragedia, która jest natychmiast klasyfikowana, z dnia na dzień zabiła 35 osób. A miejsce, w którym stało nieszczęsne przedszkole, zostało wyrównane w jedną noc i był tam kwietnik.
16 maja 1972 r. Wydawał się zwyczajnym dniem w sennym ośrodku Svetlogorsk, tyle że tego dnia był bardziej mglisty niż nad Bałtykiem. Uczniowie z wydziału przedszkola sanatorium "Swietłogorsk" wrócili z porannego spaceru i przygotowywali się na kolację.
Budynek ogrodowy był przytulną dwupiętrową rezydencją, w której było tylko 25 dzieci. Wielu mieszkańców miasta w tamtych czasach chciało tu zorganizować swoje dziecko, ale nie było to łatwe: ta placówka opieki była uważana za "złodzieja". Oficjalne stanowisko rodziców w pełni uzasadniało status przedszkola: komendanta policji, szefa policji drogowej, pierwszego sekretarza komitetu miejskiego Komsomołu, pracownika sądu Swietłogorskiego, naczelnego lekarza ...
Zdjęcia zmarłej grupy przedszkolnej. Prawo - nauczycielka Valentina Shabashova-Metelitsa (zginęła), po lewej - głowa Galina Klyukhina (nie była w pracy w dniu katastrofy)
Około południa wojskowy samolot transportowy An-24T przyleciał z lotniska Kaliningrad Khrabrovo, by sprawdzić i dostosować sprzęt radiowy. W tamtych latach częste stały się przypadki nielegalnej penetracji prywatnych samolotów z krajów do ZSRR. Były takie incydenty w obwodzie kaliningradzkim, więc lokalne dowództwo postanowiło przeprowadzić inspekcję przybrzeżnego systemu śledzenia.
Samolot An-24T w locie
Około 12.30 An-24T wpadł w gęstą mgłę nad Swietłogorskiem. Szedł na niedopuszczalnie niskiej wysokości, a na stromym brzegu w kurorcie jego skrzydło złapało szczyt jednej z sosen i roztrzaskało się o strzępy. Po uderzeniu potężny samolot o wadze 21 ton przeleciał około 200 metrów i rozbił się w budynku przedszkola Svetlogorsk, całkowicie niszcząc drugie piętro.
Pierwszymi ofiarami tragedii były dwie licealistki Tanya Ezhova i Natasha Tsygankova, które chodzili wzdłuż przedszkola: przed kolizją z budynkiem samolot uderzył w nie oparami paliwa lotniczego. Dziewczyny natychmiast się zapalały, ale mimo to udało im się przeżyć.
Paliwo wylewało się z zapadniętego samochodu, paliła się nafta, przedszkole było pochłonięte przez płomienie, a aluminiowa skóra samolotu lśniła jak papier. Z tych, którzy byli w budynku, tylko dwóch przetrwało. Katastrofa pochłonęła 35 żyć: zginęło 6 członków załogi, 2 pasażerów, 24 dzieci i 3 pracowników przedszkola.
Przez 24 godziny w miejscowości Svetlogorsk wprowadzono stan wyjątkowy. Mieszkańcom nie wolno było opuszczać domu, odłączono prądu i telefonów. Gdy po kilku godzinach zakończyli pracę nad oczyszczeniem gruzu i poszukiwaniem ciał zmarłych, miejsce, w którym niegdyś było przedszkole, zostało wyrównane, a zamiast niego zbudowano mały plac.
Umarłe dzieci i opiekunowie zostali pochowani w zbiorowej mogile na cmentarzu, niedaleko dworca kolejowego Svetlogorsk-1. W celu zredukowania reklamy do zera, w dniu pogrzebu odwołano pociągi elektryczne i ograniczono ruch na drogach łączących Kaliningrad z Swietłogorskiem. Mimo to na tym cmentarzu zebrało się około 10 tysięcy osób..
Podczas pogrzebu KGB zabroniło robić zdjęcia i kręcić filmy tym, którzy to zrobili. Ale niektóre zdjęcia ofiar wciąż były w stanie zrobić.
Zdjęcia z osobistego archiwum
Sprawa karna dotycząca katastrofy nie została wszczęta. Sprawa została zbadana pod znaczkiem "ściśle tajne", a jej materiały nigdy nie zostały opublikowane. Było wiele plotek na temat przyczyn incydentu: mieszkańcy Svetlogorsk obwiniali pilotów, twierdzili, że badanie wykryło alkohol we krwi, a nawet, że piloci zauważyli nudystów na plaży i odmówili lepszego spojrzenia..
Wydaje się najbardziej prawdopodobnym założeniem, że katastrofa nastąpiła z powodu nieprawidłowego działania wysokościomierza. W przeddzień lotu na An-24 zainstalowano altimetr z IL-14, ale nikt nie sprawdził, jak urządzenie będzie działało na innej płaszczyźnie. Dopiero po katastrofie przeprowadzili testy, które wykazały, że wysokościomierz popełnił błąd do 60-70 metrów..
Teraz na miejscu katastrofy stoi kaplica zbudowana w 1994 r. Z napisem: "Kościół pw. Ku czci ikony Matki Bożej Radości Wszystkich Nękanych" został zbudowany na miejscu tragicznej śmierci przedszkola 16 maja 1972 r..
Drodzy czytelnicy!
Chcesz być na bieżąco z aktualizacjami? Subskrybuj naszą stronę w Facebook i kanał w Telegram.