Kontynuujemy nasz cykl opowieści o podróżach po tajemniczym Tybecie. Zagadnienie to poświęcone jest stopie Chomolungmy, lepiej znanej w świecie zachodnim jako Everest - najwyższe miejsce na Ziemi i marzenie każdego wspinacza..
(Tylko 50 zdjęć)
Po jaskini wielkiego jogina Milarepy nasza ścieżka leży u stóp Chomolungmy.
Przed obozem macierzystym wszyscy podróżnicy zatrzymują się w Tingri, małej wiosce na wysokości 4390 metrów, w celu dalszej aklimatyzacji. Jedna ulica, 3-4 pensjonaty. To wszystko.
1. Widok naszego pensjonatu. Ponieważ woda tutaj jest już napięta, miejscowe dziewczęta noszą ją od źródła, więc wszystkie naczynia, z których jesz, są wątpliwej czystości. Ale teraz to martwi najmniej, ponieważ ciągłe bóle głowy i ściskające serce z takiej wysokości powodują znacznie więcej kłopotów..
2. Z Tingri jest droga do Everestu. Nawet dwie drogi. Jedna z nich to 70 km, a druga to 90. Na krótkiej ścieżce można zorganizować trekking, jeśli chcesz dostać się na Everest pieszo w ciągu 2-3 dni. Do drugiej drogi można dojechać samochodem w cztery godziny, ponieważ droga jest bardzo zła.
3. Jedyne zwierzę, które widzieliśmy (nie licząc psów).
4. Jeden z najbardziej aktywnych kupujących nasz zespół dokonuje ostatniego zakupu i gotowe.
5. Wskaźnik do Everestu. Drugą nazwą góry jest Chomolungma (Jomolangma byłaby bardziej poprawna w języku tybetańskim, Najświętsza Matka jest na cześć bogini Bon Sherab Jamma). To najwyższy punkt na ziemi. Wysokość to 8848 metrów. Możesz tylko wspiąć się wyżej samolotem..
6. Również wskaźnik, tylko w chińskich znakach, dla zagubionych turystów.
7. To ścieżka spacerowa do obozu bazowego..
8. Podczas spaceru spotkała nas francuska grupa dość starych ludzi, którzy udali się na trekking z pojazdem towarzyskim. Powiedzieli nam, że przed podróżą pili lekarstwa na chorobę wysokościową i czuli się całkiem dobrze. Chodzili tylko trekkingowymi kijami, wszystko inne kierował samochód, ale w naszych oczach wyglądali jak prawdziwi bohaterowie, bo trudno było nam przejść kilkaset metrów.
9. Ludzie w Tingri zawsze noszą maski, a to zdjęcie wyjaśnia dlaczego. Zimny, suchy wiatr z pyłem i drobnymi kamykami nieustannie wieje z gór..
10. Mała stupa w drodze na Everest.
11. Bębny modlitewne i lokalna wersja Drzewa Życia, które powstało w Nowy Rok. Same drzewa nie rosną tutaj, są tylko krzewy.
12. Krajobrazy w drodze do obozu. Oprócz Everesta można tu zobaczyć jeszcze cztery ośmiotysięczniki: Shishapangmu, Cho Oyu, Menlundze i Gauri Shankar.
13. Mieszkaniec zatrzymał się na medytację..
14. Mała przełęcz.
15. Turyści, rowerzyści, których widzieliśmy po drodze, bardzo. Wszyscy podróżują z pojazdem towarzyskim, ale zgodnie z prawem cudzoziemcy nie mogą inaczej. Chińscy rowerzyści noszą wszystkie rzeczy na rowerze w specjalnych plecakach. Grupa ta składała się z osób około 40 roku życia, w tym kobiet.
16. Widok na Everest. Obóz bazowy coraz bliżej!
17. Oto jesteśmy na miejscu. Wysokość - około 5300 metrów.
18. Widok z naszego pokoju.
19. Nasz pokój dla 4 osób. Podobnie jak w Nyalam, na każdym łóżku jest kilka koców, ponieważ w nocy jest zimno. Toaleta na zewnątrz. Woda płynie cienkim strumieniem z kranu na zewnątrz, wystarczająca do umycia. Ale na herbatę lepiej jest wziąć wodę w jadalni, w każdym pensjonacie dają darmowe termosy z wrzącą wodą. Termos - bardzo potrzebna rzecz w trudnych warunkach klimatycznych.
20. Naprzeciw pensjonatu, po drugiej stronie ulicy, znajduje się klasztor Rongbuk w szkole Ningma. Klasztor jest mieszany, mieszkają tutaj mnisi i mniszki. Tylko dwadzieścia osób.
21. Stupy są wszędzie w Tybecie. Tutaj nazywane są "chorten". Nie zawsze są tak wspaniałe, jak, powiedzmy, Swayambhu w Katmandu. Ale to nie przeszkadza im w wypełnianiu ich funkcji - stabilizacji lokalnych energii i dystrybucji oświeconych energii w dzielnicy..
22. Jak na tle Everestu. Teraz widzieliśmy wszystko.
23. Nowo przybyli turyści z Australii, zafascynowani lokalnym pięknem, zaczęli rozglądać się po T-shirtach, a my już zdążyliśmy przejść na pełny sprzęt zimowy. Wiatr jest lodowaty, ale słońce jest bardzo gorące. Ponieważ warstwa powietrza jest tu niewielka, ultrafiolet oparzenia bezlitośnie. Oczy bez gogli zaczynają boleć dosłownie za minutę.
24. Po zbadaniu okolicy, weszliśmy do klasztoru na wieczorną puję, ceremonię śpiewania i gry na różnych instrumentach..
25. Na końcu pudży mniszki zaprosiły nas do skosztowania lokalnej Zampy.
26. Następnego dnia przeszliśmy ostatnie cztery kilometry do bazy. Kolejni turyści są niedozwoleni. Jest to granica z Nepalem, a przejście jest możliwe na specjalnych zezwoleniach tylko dla wspinaczy..
27. Oczywiście nie mogliśmy wspiąć się na szczyt. Ale nawet w pobliżu tego tabletu rozumiesz, co czują ci, którzy zdołali odwiedzić dach tego świata..
28.
29. Mała dolina przed samym Everestem, na której wspinacze rysują różne obrazy, które są wyraźnie widoczne ze wzgórza widokowego. Terytorium to jest już strzeżone przez wojsko, ponieważ jest to granica.
30. Na górze w pobliżu ostatniego punktu szlaku turystycznego jest taki zdewastowany dom. Nikt nie mówi o nim nic, ale jak się okazało, jest to jedna z pereł Tybetu.
31. To kolejna jaskinia. Tym razem medytowała jaskinia, w której medytował wielki Padmasambhava, który przyniósł Buddyzm Wadżrajany do Tybetu, znany również jako Guru Rimpocze. Nazywa się "starym" Rongbukiem, jest to pierwotne miejsce klasztoru, do którego udaliśmy się na pudżę. Odległość między nimi wynosi około 4 kilometrów..
32.
33. Wewnątrz "starego" rongbuka.
34. W jaskini trzeba zejść po schodach.
35. Jest prawie tak blisko, jak w jaskini Milarepy. Energia tego miejsca jest nieprzenoszalna..
36. Ale nawet wtedy usiedliśmy na 40 minut, aby medytować.
37. Statua Padmasambhawy, "właściciela" jaskini.
38. Opiekun jaskini, który spędził tu 20 lat swojego życia.
39. W obozie macierzystym można kupić tradycyjne pamiątki. Co więcej, najwyższy urząd pocztowy w Chinach znajduje się tutaj i być może na całym świecie. Turyści chętnie wysyłają pocztówki z widokiem Everestu do przyjaciół i do siebie. Wysłaliśmy także pocztówkę. Wszyscy przybyli około miesiąca.
40. Typowym zbiorem tybetańskich pamiątek są kamienie ji, melongowe lustra, wisiorki z kością, różańce itp..
41. Ponieważ tybetański płaskowyż był niegdyś dnem oceanu, tutaj znaleziono takie skamieniałości.
42.
43. Wieczorem obejrzeliśmy klasztor "z dziedzińca", czyli wspięliśmy się po zboczu nad nim. Było dużo zielonych flag i starych podartych ubrań. Jak się okazało, jest to "cmentarz", a dokładniej miejsce, w którym pozostały rzeczy zmarłych. Same ciała są cięte i karmione ptakami zgodnie z tradycją tybetańską..
44. Rano udaliśmy się do Shigatse, pożegnaliśmy się jeszcze raz z kamerami i pamięcią wspaniałych śnieżnych szczytów. Widok z wysokości prawie 6000 m, który został podniesiony przez dwóch z naszych najsilniejszych członków zespołu.
45. Przejście Lalung-la, wysokość przejścia jest zapisana w domu.
46. Jak zawsze jest morze flag..
47. I garstka Tybetańczyków oferujących te flagi, aby kupić i powiesić się.
48. Tutaj, jeśli chcesz, możesz palić "Sang", mieszaninę jałowca i innych roślin, w specjalnym piecu..
49. Stopniowo góry nie były już tak wysokie..
50. Wkrótce poszliśmy na równinę. Przed nami Shigatsze, drugie co do wielkości miasto Tybetu po Lhasie..
Zdjęcie: Ekaterina Ageeva / Tekst: Sergey Martynov
Zobacz wszystkie cykle materiałów ze znacznikiem. # w poszukiwaniu magii.