W chińskim muzeum otwarto wystawę, w której fotografie czarnych twarzy umieszczono obok twarzy szympansów, pawianów, lwów, żyraf i innych zwierząt. Zdjęcia wisiały tylko przez kilka dni, po czym organizatorzy zostali oskarżeni o rasizm, a wystawa musiała zostać zamknięta. Jak wyjaśnił kurator, robiono to z szacunku dla "naszych afrykańskich przyjaciół".
Źródło: The New York Times
Wystawa "Tu jest, Afryka" rozpoczęła się 11 października w Muzeum chińskiego miasta Wuhan w prowincji Hubei. Autor zdjęć porównał twarze Afrykanów i kagańce zwierząt o podobnych emocjach..
Jedna z pierwszych wystaw nosi tytuł ofensywnego nigeryjskiego Edwarda Duke'a. Na swoim instagramie zapytał, dlaczego muzeum umieszcza w pobliżu zdjęcia ludzi pewnej rasy i dzikich zwierząt. Ten wpis został później usunięty..
Według kuratora wystawy, Wanga Yuejuna, została ona zamknięta po licznych skargach ze strony Afrykanów, w tym mieszkańców Chin. Zdjęcia udało się zobaczyć 170 tysięcy osób.
Wang Yuejun zapewnił, że to on, a nie autor zdjęć, wymyślił połączenie ludzi i zwierząt w unikalne dyptyki. Wyjaśnił, że docelowa publiczność wystawy była głównie chińska, aw Chinach porównanie ludzi ze zwierzętami jest uznawane za komplement i pojawia się w wielu powiedzeniach. Yuejun przypomniał sobie wschodni horoskop, w którym ludzie są porównywane ze zwierzętami, w oparciu o rok urodzenia.
Autorem zdjęć jest fotograf Yu Hai Ping, magnat budowlany i wiceprezes Stowarzyszenia Fotografów Prowincji Hubei, który przebywał w Afryce ponad 20 razy. Według niego chciał dać widzom prymitywne życie w Afryce i połączyć obrazy ludzi, zwierząt i roślin.
Na otwarciu wystawy Haiping sprzedał kilka swoich dzieł o wartości 5,1 miliona juanów (44,2 miliona rubli) i dał pieniądze na pomoc potrzebującym w prowincji Hubei.
W połowie października doszło do kolejnego rasistowskiego skandalu w Chinach: twórcy popularnej aplikacji WeChat w tym kraju zostali zmuszeni przeprosić za fakt, że w ich posłańcu chińskie wyrażenie "czarny cudzoziemiec" zostało przetłumaczone na angielski jako "czarnuch".
A w 2016 r. Oburzenie całego świata wywołało chińską reklamę detergentów do prania, w której czarny mężczyzna został umieszczony w pralce, po czym wyszedł młody Azjatka w białej koszulce.