Umrzeć, więc przy muzyce nieuleczalnie chorego biznesmena urządził przyjęcie pożegnalne

Japoński biznesmen zdiagnozowany z ostatnim stadium raka, zorganizował wielką imprezę "pożegnanie życia" w hotelu w Tokio.


Źródło: The Telegraph

Satoru Anzaki przez sześć lat kierował inżynieryjnym gigantem Komatsu. W październiku 2017 r. Lekarze zdiagnozowali w ostatnim etapie 80-letniego raka pęcherzyka żółciowego. Od leczenia Anzaki odmówił z powodu efektów ubocznych. Chciał spędzić resztę swojego czasu z maksymalną wygodą..

Anzaki zamieścił w gazecie ogłoszenie o nadchodzącej imprezie poświęconej "rozstaniu się z życiem", wynajął pokój w hotelu w Tokio, udekorował go, zaprosił zespół taneczny, aby na przyjęciu nie było nastroju żałobnego. W wydarzeniu wzięło udział około tysiąca gości: krewni, przyjaciele, współpracownicy i partnerzy biznesmena.

"Bardzo się cieszę, że mogę podziękować osobom, z którymi mnie połączono, chcę maksymalnie wykorzystać czas, jaki mi pozostał, i pójść do trumny z poczuciem, że moje życie było zabawne" - powiedział Anzaki.

Podczas imprezy biznesmen obszedł gości i uścisnął im dłoń na znak wdzięczności.

"To było w stylu Anzaki - zorganizować takie wydarzenie, ceni stosunki międzyludzkie bardziej niż cokolwiek innego" - powiedział jeden z przyjaciół biznesmena.