Mają duszę w japońskich świątyniach, w których odbywają się nabożeństwa żałobne dla robotów

W buddyjskiej świątyni jest dość typowy dirge: zapach kadzideł, mnich, który czyta sutrę. Tylko zmarli na ceremonii nie są całkiem normalni. W tym dniu w świątyni pogrzebowe połamane psoty robotów.


Źródło: Daily Mail

AIBO firmy Sony to pierwszy na świecie robiony pies roboczy wyposażony w sztuczną inteligencję. Pierwsza generacja zrobotyzowanych zwierząt została wydana w 1999 roku, a pierwsza partia trzech tysięcy psów została sprzedana w ciągu 20 minut, pomimo wysokiej ceny. Robot był wyposażony w wiele czujników, kamerę i mikrofon, a ostatnia generacja mogła nawet mówić.

Sony zaprzestało uwalniania robopów w 2006 roku ze względu na dużą konkurencję na rynku. Teraz właściciele, których zwierzęta beznadziejnie przerwały, wysyłają je do firmy FUN, aby mogli stać się dawcami dla tych psów, które wciąż można naprawić. Ale wcześniej gospodarze eskortowali swoje zwierzaki podczas ostatniej podróży..

Na ołtarzu w świątyni ustawiono linię ponad stu robotów. Każda zawieszka wisi na której jest napisane, od jakiej rodziny ten "pies". Może się wam wydawać dziwne, że kapłan prowadzi nabożeństwo żałobne dla istot nieożywionych, ale właściciele robopów uważają, że mają duszę..

Dla 70-letniej Hideko Mori śmierć robopsa była prawdziwą katastrofą. AIBO mieszkała w jej domu przez około osiem lat, a kobieta była zawsze pewna, że ​​jest to znacznie wygodniejsze niż posiadanie prawdziwego psa..

"Nie musisz go karmić, nie siusi, po prostu podnosi swoją tylną łapę i robi nieopisanie piękne dźwięczenie Nigdy nie myślałem, że nie stanie się nim".

W maju 2017 r. AIBO po prostu przestało działać. Zmartwiona kobieta napisała do Sony, gdzie została poproszona o kontakt z FUN. A potem pies został postawiony na nogi na dwa miesiące.

"Byłem tak szczęśliwy, że wrócił do domu zdrowy".

61-letni pracownik firmy twierdzi, że właściciele robotów uważają go za bardziej lekarza niż inżyniera, ponieważ słowo "naprawa" nie jest w tym przypadku odpowiednie..

"Dla właścicieli AIBO te roboty nie są technikami, ale prawdziwym członkiem rodziny".

Główny problem w naprawie robotów - czas. "Leczenie" może trwać tygodnie lub nawet miesiące z powodu braku części zamiennych. Dziesiątki AIBO są teraz "hospitalizowane" i czekają na swoją kolej. Jedynym źródłem części zamiennych były "martwe" roboty, które stały się dawcami, ale dopiero po ceremonii w świątyni. Pracownicy FUN mówią, że nie demontują robotów na części przed dirge. Po ceremonii dusza zwierzęcia wraca do właścicieli, a roboopy stają się zwykłą maszyną, a następnie możesz zacząć pracę..

Teraz requiem dla robotów zaskakuje wielu. Ale jest coraz więcej robotów wyposażonych w sztuczną inteligencję, co oznacza, że ​​takie ceremonie staną się powszechne..