Chiny, których turyści nie widzą

Dima Balarikev mówi: Gdzie kończą się szlaki turystyczne, zaczyna się życie. Najłatwiej go znaleźć na obrzeżach. Centrum jest często zbyt błyszczące i uporządkowane, jak piękna ramka z pocztówki. Za zabytkami architektury, zapachami z kawiarni i piekarni, czasami nie zauważam najważniejszej rzeczy - ludzi.

Źródło: WJ / dimabalakirev

Wyciąganie prawdziwego fragmentu czyjegoś życia jest sukcesem dla każdego reportera zdjęć. Kiedy aborygen widzi skierowaną na niego kamerę turystyczną, zmienia twarz. Tak jakby to nie był aparat, ale RPG. Myśli: "Co to jest, do cholery, ten biały pomysł, czego on potrzebuje? Czy on nie jest podglądaczem przez godzinę?" Musisz strzelać w sekrecie, w stylu paparazzi. Jak tylko spotkasz się z przedmiotem uwagi oczu - chemia chwili jest stracona na zawsze.

Po drodze z chińskiego portowego miasta Ningbo do Szanghaju miałem szczęśliwy urlop. Tylny rząd naszego autobusu był pusty. Wziąłem wszystkie siedzenia, odsłoniłem teleobiektyw, otworzyłem okno i zacząłem strzelać do życia.

Zrujnowane rudery na samym skraju brudnej rzeki. Właściciele ruin mogą w nim myć ubrania, myć się, a nawet pić z tej kałuży..

Brud i ubóstwo prowincjonalnych Chin. Śmieci mieszkają pod prowizoryczną suszarką..

Skutery - najpopularniejsza azjatycka forma transportu. Ma rodziny: trzy, cztery, pięć osób. Czasami udaje im się transportować nie tylko niemowlęta, ale także telewizory. Rosyjski policjant na drogach dusiłby się w gwizdku, gdy zobaczyłby taką orgię na drodze.

Sprzedawczyni truskawek ostrożnie rozkłada towary w koszach. Dziewczynki dresowe zrywały dokładnie kolor jagód.

Domy z dachem dwuspadowym z szarych płytek. Krajobraz przypomina rosyjskie wsie przed rozpoczęciem sobotniej pracy..

Komiks Disneya "Lilo and Stitch" jest popularny nawet 14 lat po wydaniu. Albo do prowincji Chin wszystko przychodzi z dużym opóźnieniem?

Sportowa chińska babcia. Nasz rosyjski - nie gorszy!

Dlaczego, gdzie jest żelazo, zawsze są poważni faceci?

Jak możesz żyć w takim chaosie??

Babcia z słodkim niedźwiedziem na sukience w kratę czyści śmieci.

Typowa Azja. Odrapane ściany, pralnia na balkonie i skutery zaparkowane przed domami.

Każdego dnia 5,5 miliona mieszkańców Ningbo szuka szczęścia.

Glam Chinka na eleganckim różowym rowerze. A la chinese patos.

W 1979 r. Partia komunistyczna wprowadziła zasadę: jedna rodzina - jedno dziecko. Nie mieli gdzie się podziać. W ciągu zaledwie kilku dziesięcioleci populacja kraju podwoiła się. I jest niepisane prawo: jeśli rzeka zacznie się przelewać, musi zostać zatrzymana lub zaleje wszystko wokół. Przestrzeganie zasad było ściśle przestrzegane. Dodatkowe dziecko zostało ukarane dziesięcioma rocznymi zarobkami.

Ostatnio ograniczenie zostało częściowo usunięte. Odtąd Chińczycy mogą mieć dwoje dzieci..

Średnia pensja mieszkańców Ningbo to 45 tysięcy rubli. Szanghaj zarabia półtora raza więcej, chociaż mieszkają tylko 144 kilometry od miasta portowego.

Świetnie, prawdopodobnie tak, dzianina i nigdzie się nie spieszy?

Wygodny i kreatywny sposób na pracę w upale.