Nagiego pustelnika żył na wyspie przez 30 lat, dopóki nie został przymusowo wrócił do cywilizacji

Ostatnie 30 lat Masafumi Nagasaki spędził samotnie na japońskiej wyspie Sotopanari bez telefonu, zapalniczki i ubrania. I żył całkiem szczęśliwie, dopóki nie został przymusowo przywrócony do cywilizacji..


Źródło: Mirror

Masafumi Nagasaki przybył na wyspę w 1989 roku. Według mieszkańców sąsiednich wysp, Sotopanari jest jedną z niewielu pustynnych wysp, gdzie nawet rybacy rzadko się zatrzymują. O jedynym mieszkańcu tej wyspy - Nagasaki - stało się znane w 2012 roku. Wtedy człowiek, który był nazywany "nagim pustelnikiem" miał 76 lat. Oświadczył, że wyspa - jego dom i jego jedyne pragnienie - umiera..

"Znalezienie miejsca, w którym chcesz umrzeć, jest bardzo ważne, zdecydowałem, że to miejsce jest dla mnie." Wcześniej nigdy nie przyszło mi do głowy, jak ważne jest, aby wybrać miejsce, w którym chciałbyś odpocząć: w szpitalu lub w domu w otoczeniu rodziny. w naturze - co może być lepszego? "

Ale pomimo tego pragnienia, w kwietniu 2018 r. Władze zabrały 82-letniego samotnika z domu. Według władz Nagasaki zachorował na grypę i był bardzo słaby, więc został przetransportowany do najbliższego miasta Ishigaki, 60 kilometrów od wyspy, gdzie nie może teraz wrócić. Teraz mężczyzna jest w domu opieki.

Nie wiadomo dokładnie, jak Nagasaki pojawił się na wyspie. Według pogłosek, mężczyzna był kiedyś żonaty, a nawet miał dzieci. Sam Masafumi nie lubi rozpowszechniać swojej przeszłości. Mówi się, że był fotografem, a nawet miał własny klub w mieście Niigata.

Masafumi powiedział, że kiedyś kolega opowiedział mu o tajemniczym archipelagu. Odtąd człowiek zaczął marzyć o ucieczce z cywilizacji. Zawsze był mieszkańcem miasta, z dala od natury, ale kiedy zobaczył, jak brudna jest ocean ze śmieciami, Masafumi zebrał torby i poszedł na wyspę.

Początkowo Masafumi myślał, że pozostanie na wyspie przez dwa lata. Ale w końcu pozostałam tam przez 30 lat. Pustelnik żył w harmonii z naturą: rano uprawiał sport, a potem czyścił plażę grabiąc w ręce. Kiedy tajfun zabrał część swoich ubrań, Masafumi zdecydował się chodzić nago, zwłaszcza, że ​​jest to odpowiednie na wyspie.

"Chodzenie nago, oczywiście, nie pasuje do życia normalnego społeczeństwa, ale tutaj na wyspie wydaje się słuszne, podobne do munduru. Jeśli jesteś w ubraniu, poczujesz się zupełnie nie na miejscu".

Chociaż wybór jedzenia na wyspie był daleki od odmiany, Masafumi odmówił połowów, mięsa, a nawet żółwi jaj, leżących w obfitości na plaży.

"Widziałem te małe żółwie, które rodziły się i czołgały do ​​morza, miałem gęsią skórkę, kiedy ją zobaczyłem, i pomyślałem o tym, jak piękne jest życie".