W pogoni za wiatrem stepowym w Volvo V40 Cross Country

Kilka tygodni temu wziął udział w tej przygodzie. Volvo wysłało nas i kilku innych dziennikarzy "w pogoni za wiatrem stepowym". Przez 3 dni, prowadząc napęd na cztery koła Volvo V40 Cross Country, pokonaliśmy prawie 1000 km od Azova do Morza Kaspijskiego wzdłuż najbardziej zróżnicowanych dróg i kierunków.

Tradycja zdobywania rosyjskich otwartych przestrzeni wywodzi się z moskiewskiego biura szwedzkiej firmy w 2007 roku. Wystarczy wspomnieć o takich projektach jak: "Od Archangielska do Archangielska", "Iwan Susanin Rebranding", "Ścieżka Jewpati Kolowrata", "Uralowa ścieżka fantazji: odwiedzić mistrzynię Miedzianej Góry", "Symfonia Piątego Cesarstwa", itp. Teraz kolej osiągnęła "Operację Delta". Dlaczego Delta? Nurkujemy pod cięciem i powiemy wszystko w porządku ...

(łącznie 42 zdjęcia)

Więc dlaczego Delta? To bardzo proste: pierwszego dnia uczestnicy rajdu odwiedzili Don Delta. Delta zaczyna się tuż pod Rostowem nad Donem, a gdy zbliża się do morza, kilka dużych gałęzi oddziela się od głównego kanału rzeki, a także szereg kanałów i kanałów, w tym nawadniający kanał główny Azowa. Otóż ​​w delcie innej drogi wodnej - Wołgi - wyprawa miała się skończyć..


1. Menedżer ds. Public relations Volvo Car Russia - Anton Svekolnikov, mówi uczestnikom rajdu, że na nie czekają, a jednocześnie reprezentuje partnerów: znanych wszystkim kierowcom, Castrolowi i Avtolokatorowi, wyłącznemu dostawcy usługi Volvo On Call w Rosji ( jak to działa, powiemy poniżej).


2. Volvo V40 Cross Country, według Szwedów, to maszyna zaprojektowana specjalnie na przygodę. Musieliśmy więc sprawdzić to w jego naturalnym środowisku :).

Zewnętrznie Cross Country V40 jest dość oryginalny. Po zachowaniu wszystkich funkcji charakterystycznych dla nowej generacji samochodów Volvo (styl optyki, nachylenie przednich słupków, kratka chłodnicy, nadmuchiwany kaptur) samochód wygląda jeszcze jaśniej. Nawet pomimo zwiększonego prześwitu o 40 mm w porównaniu z V40, samochód nie wygląda wysoko - wręcz przeciwnie, wydaje się lekko przyciśnięty do podłoża.

Volvo V40 Cross Country to dynamiczny i bezpieczny samochód, który w razie potrzeby może poruszać się na podkładzie.

3. Ponieważ po południu polecieliśmy do Rostowa nad Donem, a początek rajdu zaplanowano na rano, nie przegapiliśmy okazji odwiedzenia miejsca zwanego Cossack Watch. To taka wioska Don w miniaturze.


4. Spotkały nas pieśni i tańce ...


5. ... no cóż, skończyło się przyjęciem do Kozaków i ...


6. ... strzelanie ??


7. Rostów nad Donem okazał się przyjemnym południowym miastem. Mieliśmy wystarczająco dużo czasu, więc zdecydowaliśmy się poprosić o poradę "co zobaczyć" z dziewczyną na recepcji w naszym hotelu. Dialog lekko zaskoczony ??

- : Dziewczyno, mamy kilka godzin, jakie widoki widzimy?
- Recepcja: I my ich nie mamy!


8. Ale znaleźliśmy VIP-jadalnię


9. A tu jest takie wspaniałe miejsce: "Piwo + lody = samizenetechto" :).


10. Nawet dowiedziałem się, że kiedyś w okolicach Rostowa nad Donem były SŁOŃCE!


11. I wczesnym rankiem ruszyliśmy w stronę Elista, do której było około 450 km.


12. Droga była dość zaawansowana, w naszym kraju wszystko jest czasami bardziej smutne. Ruch uliczny, im bliżej Kałmucji, tym mniejszy i stały się. Czasami wydawało się, że zwierzęta napotykają więcej niż nadjeżdżające samochody. Ogólny obraz został nieco rozpieszczony jedynie falowaniem dróg. A jeśli nie dla właściwego ustawienia platformy amortyzacji Volvo V40 Cross Country, możesz zacząć martwić się pasażerami na tylnym siedzeniu.


13. Przy okazji o pasażerów z tyłu: przy takich wymiarach samochodu byłoby nierozważnie oczekiwać specjalnej przestrzeni na tylnym siedzeniu. Niemniej jednak jest tu wystarczająco dużo miejsca nawet na długą podróż ludzi o przeciętnej posturze. To po to, by wrócić, nie jest zbyt wygodne - próg jest wysoki i szeroki i nie ma zbyt wiele miejsca na nogi. Cóż, nasza trójka na kanapie jest prawie nierealna. Ale jeśli jest dwóch pasażerów, z pewnością docenią oddzielne ogrzewanie, wygodny szeroki podłokietnik i oryginalne uchwyty na kubki wbudowane w siedzisko, co jest również ważne podczas długich podróży :).


14. Abyśmy mogli zweryfikować możliwości zawieszenia Cross Country V40, organizatorzy zaproponowali nam odcinek po drogach gruntowych, dokładnie zmytych przez nocne opady deszczu. Nasza załoga pokonała "off-road" bardzo pewnie, choć na początku drogi nie byliśmy tak optymistyczni. Drogi stepowe Kałmucji są w większości dość płaskie, bez wyraźnej grubości, dzięki czemu można je bez obaw jeździć z prędkością 50-60 km / h. Najważniejsze - nie "złap" dna jakiegokolwiek kamienia. Mimo to prześwit i przedni zwis na V40 Cross Country, choć nie jest to czysto lekki, ale na pewno nie terenowy.


15. Wewnątrz okazuje się bardzo zdrowe rozwiązanie - trzy rodzaje tablicy przyrządów. Wystarczy wybrać jedno z proponowanych rozwiązań w menu, a obraz zmieni się nie do poznania: od jasnoczerwonej "perfomance" z odpowiednim układem malowanych urządzeń do uspokojenia zielonego "eco" lub neutralnej żółtej "elegancji". Ogólnie rzecz biorąc, deski rozdzielczej można zmontować niemal w kawałkach. Odrzuć, na przykład, komputer pokładowy, zmień wyświetlanie niektórych danych.


16. Jakość materiałów wewnętrznych jest tradycyjnie wysoka dla Volvo, nie ma twardych tworzyw sztucznych - tutaj nie ma żadnych pytań.


17. Dla wielu entuzjastów samochodów jednym z głównych związków z Volvo jest oczywiście bezpieczeństwo. W każdym nowym modelu Szwedzi próbują wprowadzić coś nowego w tej dziedzinie. Bez wyjątku i V40 Cross Country. Jest to pierwsza na świecie seryjna poduszka powietrzna dla pieszych, dostępna jako opcja dla wszystkich wersji hatchbacka. Było naturalne odczuwać to jako małe pragnienie, ale wszystkie inne "aktywne systemy", które my poiuzal w górę iw dół.


18. Po pierwsze, oczywiście jest to aktywny tempomat, który pozwala w pełni przenieść odpowiedzialność za sterowanie akceleratorem na samochód. V40 Cross Country śledzi prędkość poprzedzającego pojazdu (jest nawet wyświetlany na prędkościomierzu LCD) i na tej podstawie dostosowuje prędkość. Bardzo ważny punkt (!) - system, w przeciwieństwie do klasycznego tempomatu, działa z dowolną prędkością, nawet jeśli jesteś w ruchu. Oczywiście, na początku trudno jest zaufać elektronice, zwłaszcza jeśli zwalniasz przed jakimś ślimakiem. Szybko jednak przyzwyczaisz się do dobrych rzeczy :).

Po drugie: znany system BLIS, który zajmuje się ślepymi strefami. Szwedzi na tym modelu odmówili kamerom, symbioza sensorów bocznych-radaru i pomarańczowych diod sygnalizacyjnych LED zastępuje je. Oczywiście kamera ma więcej informacji, ale podczas manewrowania w strumieniu dodatkowe szczegóły nie zawsze są potrzebne. A diody LED, wykonane w rogach przednich szyb bocznych, bliżej lusterek, są doskonale postrzegane przez boczne widzenie, bez odwracania uwagi od głównego "obrazu".

Po trzecie: system rozpoznawania znaków drogowych. "Rozumie" nie wszystkie znaki, ale ogranicza prędkość, zabraniając wyprzedzania i anulowania wszystkich poprzednich zakazów. Z drugiej jednak strony prawie nigdy nie popełnia błędów - widzi znaki pod kątem do drogi iz dużą prędkością. Znikają tylko znaki w krzakach, które znajdują się na rosyjskich drogach. Nie można jednak całkowicie zaufać systemowi: zdarza się, że ograniczenie prędkości już się skończyło (skrzyżowanie, na którym działało minęło), a na desce rozdzielczej nadal świeci się ikona ostrzegawcza, czekając na pojawienie się znaku anulowania ograniczeń.


19. W drodze do Kałmucji napotkano takie "duchowe" miejsca.


20. Kilka kilometrów od Elista spoglądali na Schronienie Nomadów na lunch..

21. Karmili nas tutaj obficie i kolorowo. Na zdjęciu słynny kur Kalmyk, który gotował prawie przez cały dzień..


22. Smakuje pyszne ...


23. Obiad w Kalmyk ??


24. Walka Kałmiłka. Nie było odważnych do walki z chłopakami pośród nas, więc nadal przeprowadziliśmy się do Elista.


25. Szczerze mówiąc, Elista zrobiła przytłaczające wrażenie. Jakiś beznadziejność w oczach mieszkańców. To wszystko smutne.


26. Khurul "Złota siedziba Buddy Shakya-Muni" jest prawdopodobnie główną atrakcją Elista. Co więcej, jest to jedna z największych świątyń buddyjskich w Europie, zbudowana w 2005 roku z błogosławieństwem Dalajlamy.


27. Wysokość budynku wynosi 56 metrów, mieści największą posąg Buddy w Rosji i Europie (12 metrów).

28. Na 100 000 mieszkańców Elista nie jest to jedyny baron. Tylko Kościoły prawosławne mogą konkurować ze świątyniami buddyjskimi w liczbie miejsc kultu w stolicy republiki. Jest to zrozumiałe: w Elista jest prawie połowa Słowian i od dawna łatwo dogadać się z tytularną nacją.


29. "Mnich VKontakte" - takie sceny można znaleźć we wnętrzu świątyni.


30.


31.


32. Postanowili spędzić noc w jednej z najsłynniejszych części Elista - City Chess, znanej też jako "City of Chess". Dzielnica została zbudowana specjalnie na potrzeby XXXIII Olimpiady Szachowej w 1998 roku w stolicy Kałmucji. Prototyp Szachów Miejskich obsłużył New Vasyuki z powieści "Dwanaście krzeseł".

"Miasto szachów" również nie sprawiło największego radosnego wrażenia. Jakby absolutnie nikt nie chciał obiektu. Ani Wi-Fi, ani działające restauracje ... Szachy, tak, wciąż są.


33. Tego człowieka trudno nie znać - Ostap Bender.


34. Przenikający kolor kałmucki, rano czekaliśmy na drogę w kierunku Astrachania. Drodze pośród niekończących się stepów towarzyszyły linie energetyczne i słone jeziora. Ale żywe istoty były więcej niż wystarczające - zarówno na drodze, jak i na stepie.

Praktycznie nie spotykaliśmy się z maszynami, więc w razie problemów można polegać tylko na sobie, a w naszym przypadku na Volvo on Call, nie jest dobrze korzystać z systemu. Działa to, przy okazji, w każdej dziczy na terytorium Rosji, a w przypadku sygnału alarmowego, operatorzy będą samodzielnie kontaktować się z pasażerami samochodu, a nie przez telefon komórkowy, ale bezpośrednio przez nadajnik zainstalowany w kabinie. Bardzo fajne rzeczy!


35. Rozszerzenie na Instagram ??


36. Słynne słone jeziora


37. Jeśli nieco z drogi, takie żywe istoty można znaleźć bardzo wiele.


38. I węszy pod ich stopami ??


39. Po dotarciu do Astrachania musieliśmy pokonać ostatni odcinek (około 80 km), aby dostać się do centrum turystycznego "Rybnoe Mesto", w Kraju Kamyżyakijskim. Przez długi czas pamiętałem, jak znałem kamyzyaki :), aż się połknąłem. Jeśli spojrzysz na KVN, powinieneś zobaczyć "National Team of Kamyzyak Territory". Okazuje się, że to w domu chłopaki :).


40. Będąc w Astrachaniu (choćby na jeden dzień) i nie łowiąc ryby, nie wybaczyłbym sobie.

41. I chociaż skubanie w tych częściach nie jest takie samo jak 10-15 lat temu, nadal było to ogromną przyjemnością.!


42. Dzięki Volvo za tak bogatą przygodę :).