Pisze zamkosmopolit: W wielu prowincjonalnych marokańskich "centrach dzielnic" duże rynki organizowane są raz lub dwa razy w tygodniu, które przyciągają ludzi, którzy chcą coś kupić lub sprzedać z całego regionu. Znalazłem jeden taki rynek w Taroudant.
Rynek odbywa się w specjalnej strefie poza miastem. Rozpoczyna się wcześnie rano, a kończy się po południu. Jadąc tam, nie byłem pewien, czy dadzą mi szansę. Okazało się jednak, że większość ludzi na rynku jest bardzo przyjazna dla fotografów i ogólnie dla turystów..
(16 wszystkich zdjęć)
1. Droga z miasta na rynek. Flagi powieszono w oczekiwaniu na wizytę w mieście króla (może on też chciał coś kupić?).
2. Parking na rynku.
3. Na rynku sprzedają trzy rodzaje towarów. Pierwsza - ubrania i wszelkiego rodzaju artykuły gospodarstwa domowego.
4. Drugi typ - warzywa i owoce. Zwykle są przechowywane na takich rynkach, nie w pudełkach, ale w grupach. Wielu Marokańczyków, którzy przychodzą kupić żywność, nosi ze sobą te same torby z torbami, co my..
5. Trzeci rodzaj towarów - zwierzęta. Dla turysty, myślę, że ta część jest najciekawsza. Ile to kosztuje, nie będę kłamać, nie powiem. Zapytałam, ale z powodu mojego złego francuskiego nie zrozumiałam wyjaśnień. Biorąc pod uwagę skłonność Marokańczyków do przeceniania pierwotnie wygłaszanej ceny, nie jestem pewien, czy można im ufać. Wiem tylko, że kilogram baraniny kosztuje 20 dh (2 euro), a kilogram mięsa wielbłąda - 65 dh (6 euro). W takich zagrodach sprzedawano kozy. Wygląda na to, że są bardzo rozbrykane.
6.
7. Owca stała "na wolności".
8.
9.
10.
11. Ale czasami byli związani w takich "wiązkach".
12. Ten przyjaciel chciał zagrać ze swoim barankiem..
13. Oddzielnie stojące krowy.
14.
15. Dorośli zawieszają w uchu specjalną metkę..
16. Na rynku marokańskie pojazdy ludowe sprzedały na przykład nawigatory, aby je kupić, tutaj wciąż jest problem.